Zakończono prace nad budową 40-kilometrowego muru wzdłuż granicy Grecji i Turcji, który ma powstrzymać przedostatnie się ubiegających się o azyl uchodźców z Afganistanu - informuje CNN. "Kryzys afgański tworzy nowe problemy w sferze geopolitycznej, a jednocześnie stwarza ryzyko dla zwiększenia migracji uchodźców" - napisał Michalis Chrisochoidis w oświadczeniu informującym o zakończeniu budowy muru granicznego. I dodał, że Grecja "nie może pozostać bierna na możliwe konsekwencje".
Grecki minister ds. ochrony obywateli Michalis Chrisochoidis pojawił się w piątek w regionie Ewros i przekazał, że przejęcie władzy przez talibów w Afganistanie wpłynęło na zwiększenie wysiłków na rzecz ograniczenia "przepływu" migrantów. - Nie możemy biernie czekać na możliwe skutki przejęcia władzy w Afganistanie przez talibów - podkreślił Chrisochoidis, argumentując w ten sposób konieczność ustawienia muru na granicy z Turcją.
BBC informuje, że odbyła się już rozmowa między premierem Grecji Kyriakosem Mitsotakisem i prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. Premier Mitsotakis przekazał, że gwałtowny wzrost liczby osób opuszczających Afganistan może stanowić "poważne wyzwanie dla wszystkich".
Z kolei Erdogan po raz kolejny wezwał Unię Europejską do udzielenia pomocy uchodźcom z Afganistanu. - Jeśli nie uda się ustanowić okresu przejściowego w Afganistanie, presja na migrację, która już osiągnęła wysoki poziom, jeszcze bardziej wzrośnie i ta sytuacja będzie poważnym wyzwaniem dla wszystkich - podsumował polityk.
Grecja w 2015 roku mierzyła się z ogromnym napływem migrantów z Bliskiego Wschodu. Wielu uchodźców, którzy znaleźli się w Grecji, ruszyło dalej na północ, jednak około 60 tys. z nich pozostało w kraju.