- Afganistan będzie prawdopodobnie rządzony przez radę, a najwyższym przywódcą politycznym i religijnym pozostanie mułła Hajbatullah Ahundzadeh - zapowiedział przedstawiciel talibów Wahidullah Haszimi w rozmowie z agencją Reutera. Zastrzegł jednak, że wiele kwestii dotyczących tego, jak talibowie będą rządzić Afganistanem, nie zostało jeszcze wyjaśnionych.
Ahundzadeh jest politycznym, religijnym i wojskowym przywódcą bojowników. Docelowo ma mieć trzech zastępców. Przedstawiciele talibów spotkali się w Kabulu z byłym prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem oraz byłym wiceprezydentem Abdullahem, by podjąć decyzje na temat powołania nowego rządu.
Bojownicy poinformowali także, że planują namawiać byłych pilotów i wojskowych afgańskich sił rządowych, aby dołączyli do ich ruchu. Ta rekrutacja jest w opinii Reutera niemożliwa. Agencja przypomina, że talibowie zabili w ostatnich miesiącach tysiące afgańskich żołnierzy, a ich najważniejszym celem byli wyszkoleni przez amerykańskie lotnictwo piloci.
Zapis naszej relacji na żywo z Afganistanu:
Prezydent Afganistanu Ashraf Ghani potwierdził w środę, że przebywa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ale zapowiedział, że jest w trakcie "konsultacji" w sprawie powrotu do Afganistanu.
- Chcę wrócić, bym mógł kontynuować moje wysiłki na rzecz sprawiedliwości dla Afgańczyków - mówił w transmisji na żywo na Facebooku. Twierdzi, że musiał opuścić Afganistan, by "zapobiec rozlewowi krwi i wielkiej katastrofie".
Głos zabrał także Ahmad Masud, afgański wojskowy, który oznajmił na łamach "Washington Post", że kontroluje część terytorium Afganistanu i zamierza walczyć z talibami. Masud zaznaczył, że przebywa w Dolinie Pandższeru. Miejsce to jest pozostaje obecnie jedynym terytorium poza kontrolą islamistów.
"Mamy zapasy amunicji i broni, które cierpliwie gromadziliśmy od czasu mojego ojca (przywódcy mudżahedinów i Sojuszu Północnego Ahmada Szaha Masuda - przyp. red), bo wiedzieliśmy, że ten dzień nadejdzie" - napisał. Pod komendą Masud ma część afgańskich sił specjalnych. Dodaje jednak, że bez pomocy Zachodu, szczególnie USA, jego siły szybko zostaną pokonane.
Pod koniec dnia Departament Stanu USA przekazał informacje, że talibowie nie dotrzymali obietnicy swobodnego dostępu Afganczyków do lotniska w Kabulu.
"Rząd USA nie jest w stanie dłużej zapewnić bezpiecznego dostępu do lotniska w Kabulu" - przekazała w środę amerykańska ambasada w stolicy Afganistanu. Odtąd miejsca w samolotach wylatujących z Kabulu będą przydzielane w pierwszej kolejności dla osób, które szybciej pojawiły się na miejscu.
Według danych NATO, przy bramie lotniska cały czas panuje chaos. W środę ranionych przez tłum zostało co najmniej 17 osób. Afgańczycy nadal gromadzą się wokół lotniska, mimo komunikatów ze strony służb bezpieczeństwa, że bez paszportów i stosownych wiz, nikt nie wyleci z Afganistanu.
W piątek NATO będzie dyskutować o sytuacji w Afganistanie. Sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg zwołał nadzwyczajne posiedzenie ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich Paktu.
Czytaj więcej o sytuacji w Afganistanie: