Pierwszy dzień w Kabulu pod kontrolą Talibów. Chaos i ofiary na lotnisku

Dramatyczne sceny rozgrywały się w poniedziałek na lotnisku w Kabulu, gdy w tym samym czasie Talibowie wprowadzali swoje rządy w mieście. Dzień po upadku rządu, uciecze prezydenta i zajęciu Kabulu przez Talibów, tysiące Afgańczyków chcą uciec z kraju, a państwa Zachodu w chaosie organizują ewakuacje obywatel i współpracowników.
Zobacz wideo Mateusz Morawiecki o sytuacji w Afganistanie

Mija pierwsza doba od momentu, w którym prezydent Afganistanu Aszraf Ghani uciekł z kraju, a Talibowie przejęli kontrolę nad Kabulem i prawie całym krajem. Zaczęli oni wprowadzać swoje rządy, sprawować kontrolę nad instytucjami czy patrolować ulice. Tymczasem wielu obcokrajowców oraz tysiące Afgańczyków starają się wydostać z kraju.  

Talibowie ogłosili koniec wojny z dotychczasowymi siłami rządowymi oraz z obcymi wojskami. Po tym jak wczoraj bojownicy przejęli władzę w kraju, twierdzą, że "wrócił porządek". Mnożą się jednak informacje o dokonywanej przez nich zemście na osobach, które pracowały dla dotychczasowych władz oraz dla międzynarodowych organizacji.

Co najmniej siedem osób straciło życie w chaosie, jakie zapanował na lotnisku w Kabulu po przejęciu kontroli nad miastem i krajem przez Talibów. W poniedziałek tysiące ludzi próbowało dostać się na lotnisko. Po błyskawicznych postępach Talibów w ostatnich dniach nieliczne cywilne loty z Kabulu były w pełni wykupione przez ludzi chcących uciec z kraju. Ponadto wiele zachodnich ambasad przeniosło się na lotnisko.

Chaos sprawił, że kontrolujące lotnisko siły wojskowe USA i innych krajów wstrzymały loty cywilne. W poniedziałek tysiące ludzi wdarło się na płytę lotniska w desperackich próbach dostania się do samolotów.  Dwóch uzbrojonych mężczyzn zostało zastrzelonych przez żołnierzy USA. Wiele osób próbowało dosłownie uczepić się startujących samolotów wojskowych i spadło z wysokości po tym, jak te wzbiły się w powietrze. Z czasem wstrzymano także loty wojskowe.

Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała do powołania, drogą negocjacji, nowego rządu Afganistanu - jak napisano - "reprezentatywnego, z równym i znaczącym udziałem kobiet".

Rada, która spotkała się, by omówić sytuację w Afganistanie, zaapelowała, o natychmiastowe zakończenie przemocy i naruszania praw człowieka w tym kraju oraz do wszystkich stron- o umożliwienie bezpiecznego i nieograniczonego dostępu pomocy humanitarnej". - Nie możemy i nie wolno nam opuszczać mieszkańców Afganistanu - mówił Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa. Wezwał społeczność międzynarodową do działań na rzecz "stłumienia globalnego zagrożenia terrorystycznego w Afganistanie i zagwarantowania" przestrzegania praw człowieka w tym kraju. Zaapelował też o przyjmowanie uchodźców z Afganistanu i powstrzymanie się od ich deportacji.

Kraje zachodu próbują skleić operację ewakuacji 

M.in. Niemcy i Francja zapowiedziały, że planują ewakuować tysiące osób, w tym współpracowników, z Afganistanu. 

Prezydent Francji Emmanuel Macron właśnie ogłosił w telewizyjnym wystąpieniu, że poza samolotami wojskowymi Francja wysyła do Kabulu siły specjalne. Mają one ochraniać ewakuację. Zapowiedział, że Francja ewakuuje nie tylko swój personel oraz Afgańczyków, którzy współpracowali z nimi, ale też obrońców praw człowieka, dziennikarzy, artystów i "wszystkich, którzy chronili wartości" ważnych dla kraju. Jednocześnie zapowiedział współdziałanie krajów UE na rzecz zatrzymania ew. przybywania nieudokumentowanych migrantów z Afganistanu.

Z kolei pierwszy z trzech samolotów wysłanych z Niemiec do Afganistanu, by ewakuować obywateli tego kraju, został zawrócony i wylądował w Taszkiencie - stolicy Uzbekistanu. Jak poinformowano, maszyna nie mogła lądować w Kabulu. Transportowy samolot typu A400M krążył przez ponad godzinę nad Kabulem, a następnie pilot zmienił kierunek lotu- takie informacje przekazał generał Markus Laubenthal.

Po tym, jak na polski rząd spadła krytyka za niedostateczne działania w celu zapewnienia bezpieczeństwa współpracownikom Polski, rząd zdecydował o wysłaniu do Afganistanu pierwszego samolot. Ma on ewakuować stamtąd osoby wymagające opieki władz w Warszawie. - Nasze służby specjalne są oczywiście włączone w tę akcję. Zrobimy wszystko, żeby każdego, kto rzeczywiście pomagał Polsce przez te lata, czy jako tłumacz, czy w innej formie, potraktować jak najbardziej humanitarnie, przyznać wizę humanitarną i przetransportować do Polski, czy do Europy - powiedział Mateusz Morawiecki.

Ponad 60 krajów, w tym USA i Polska zaapelowały w specjalnym oświadczeniu do talibów, by pozwolili oni opuścić Afganistan zarówno wszystkim obcokrajowcom jak i Afgańczykom, którzy chcą wyjechać. "Robimy wszystko, co możemy, by pomóc naszym międzynarodowym partnerom w ewakuacji" - deklarował minister spraw zagranicznych Kataru Mohammed bin Abdulrahman al-Thani. To właśnie Katar w ostatnich miesiącach prowadził negocjacje pokojowe dotychczasowego rządu Afganistanu z talibami.

Chiny zadeklarowały, że będą szukać "przyjacielskich relacji" z nowymi władzami, a Rosja poinformowała, że jest w kontakcie z talibami. Do rozmów o przekazaniu władzy doszło też w Pakistanie.

Wojskowi uciekają do Uzbekistanu

Talibowie kontrolują już praktycznie wszystkie przejścia graniczne, ale niektórzy próbują wydostać się z kraju inną drogą niż przez lotnisko w Kabulu.

Władze graniczącego z Afganistanem Uzbekistanu informują o masowej ucieczce z kraju afgańskich żołnierzy. W ostatni weekend wojska obrony pogranicza zmusiły do lądowania na lotnisku w mieście Termez 46 afgańskich maszyn- 22 samoloty wojskowe i 24 śmigłowce.

Jeden z samolotów zderzył się z eskortujących go uzbeckim myśliwcem, powodując, że oba spadły na ziemię. Tylko wczoraj do Uzbekistanu na pokładach samolotów uciekło 585 afgańskich żołnierzy, pieszo- kolejnych 158.

Więcej o: