Choć nagranie kazania usunięto z serwisów społecznościowych, to portal Vice udostępnił je w serwisie YouTube.
Ks. Marcin Mironiuk podczas mszy świętych w polskojęzycznym kościele katolickim w Kanadzie wygłaszał kazania, w których podważał prawdziwość zbrodni na dzieciach rdzennych mieszkańców tego kraju, odbieranych rodzicom i umieszczanych przymusowo w katolickich szkołach z internetem. Opowiedział, że wybrał się do Kamloops, by obejrzeć masowe groby, które nazywał masywnymi grobami. Zaznaczył również, że fakt, iż jest księdzem, zachował dla siebie.
- Chciałbym zobaczyć te masywne groby, mówię. Tam Indianka jakaś była i badała moją temperaturę. Pandemia się skończyła, a ona badała moją temperaturę, przykładając mi pistolet do głowy, słuchajcie. A pandemia się skończyła - mówił ksiądz podczas kazania.
- Oto jestem, biała osoba. Wiadomo, że wszyscy są rdzennymi mieszkańcami. A ja mówię: Chcę zobaczyć te masywne groby - opowiadał dalej ksiądz. Jego prośba spotkała się z odmową, gdyż - jak mu powiedziano - jest to miejsce święte, do którego nie ma wstępu.
- O, jak to jest święte miejsce, to wy ekshumacji na pewno nie pozwolicie zrobić, żeby stwierdzić, dlaczego te dzieci zostały pochowane. Zobaczcie, jaka manipulacja, jakie kłamstwo - stwierdził podczas kazania ksiądz, podsumowując wyjazd do Kamloops. Przekonywał także, że czytał raporty, z których wynikało, że "dzieci były chowane z powodu gruźlicy, z powodu innych chorób".
Ksiądz Mironiuk podczas kazania porównał wydarzenia z Kanady do mordu w Jedwabnem w czasie II wojny światowej, gdzie grupa ok. 40 Polaków zabiła setki Żydów. Zdaniem księdza Polacy są niewinni, choć badacze bezsprzecznie potwierdzili ich winę. "Ekshumacja była ograniczona, ponieważ ortodoksyjni Żydzi poprosili badaczy o nienaruszanie szczątków" - przytacza słowa ks. Mironiuka Vice.
Jak twierdził w czasie kazania ksiądz Mironiuk, masowe groby w Kanadzie, to "te same kłamstwa", co w Jedwabnem. "Społeczność żydowska podniosła alarm i powiedziała: 'To jest święta ziemia, nie kopać'. To te same kłamstwa, moi drodzy" - powiedział ksiądz. "Kłamstwa zamienią się w prawdę, w którą ludzie w końcu uwierzą… Chrońmy prawdę" - dodał.
Kuria archidiecezji w Edmonton natychmiast zareagowała na słowa księdza. Nakazała, aby jak najszybciej usunąć nagranie z internetu (jednak portal Vice dotarł do nagrania i opublikował je w serwisie YouTube), a w mediach społecznościowych wydała oświadczenie.
O oświadczeniu kurii czytamy: "Ksiądz Mironiuk przeprasza i jednoznacznie wyraża głęboki żal z powodu swoich wypowiedzi. Nie można ich w żaden sposób usprawiedliwić. Co więcej, wypowiedzi księdza spowodowały dalszy ból u osób, które przeżyły szkoły z internatem, społeczności tubylczej i wszystkich Kanadyjczyków w czasie, gdy próbujemy pogodzić się z dziedzictwem szkół z internatem i zaangażowaniem w nie Kościoła".
Szkoły rezydencyjne (nazywane też adaptacyjnymi) działały w Kanadzie od 1870 do 1996 roku. Ich celem miało być "zabicie w rdzennych dzieciach Indianina"; stosowano tam przemoc fizyczną i psychiczną, dzieci były torturowane, głodzone, molestowane seksualnie. Z raportu Komisji Prawdy i Pojednania wynika, że przymusowo uczyło się w takich szkołach około 150 tys. uczniów, z czego umrzeć mogło nawet 4100 dzieci. Komisja zaznacza, że nie jest to pełna liczba, ponieważ kościół przez lata odmawiał zgody na dostęp do zakonnych i kościelnych archiwów.
Kolejna odsłona tragedii związanej z kanadyjskimi szkołami z internatem dla dzieci rdzennej ludności prowadzonymi przez środowiska katolickie i protestanckie miała miejsce w maju tego roku. Na terenie dawnej szkoły dla rdzennych mieszkańców w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej odnaleziono zbiorowy grób, w którym znajdowały się szczątki 215 dzieci. Kolejnych makabrycznych odkryć dokonano w czerwcu - pod szkołą w prowincji Saskatchewan znaleziono w masowym grobie 761 ciał dzieci, a wokół szkoły St. Eugene's Mission znaleziono 182 nieoznakowane groby.
W związku z tymi odkryciami, w Kanadzie nasiliły się nastroje antyklerykalne, dewastowane były pomniki i podpalane kościoły.