Wojna domowa w Etiopii. Rebelianci zajęli "ósmy cud świata", walki nadal trwają

W Etiopii toczy się wojna domowa. Na początku sierpnia Siły Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju (TPFL), walczące z rządem centralnym Etiopii, zajęły miasto Lalibelam, duchowe centrum etiopskiego chrześcijaństwa i miejsce wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Przez wielu nazywane jest "ósmym cudem świata".

Lalibela jest świętym miejscem Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego. Słynie z wykutych w skale kościołów, które nazywane są "ósmym cudem świata". Jej położenie w regionie administracyjnym Amhara obok granicy z Tirgrajem sprawiło, że miasto stało się miejscem walk.

W ostatnich tygodniach walki w tym regionie zmusiły do ucieczki około 250 tys. ludzi - podaje CNN.

Wojna domowa toczy się w Etiopii od listopada 2020 r. Chociaż w lipcu rząd Etiopii ogłosił tymczasowe jednostronne zawieszenie broni, w sieci wciąż pojawiają się informacje o dokonywanych ludobójstwach. 

Konflikt może spowodować katastrofalną klęskę głodu. W ostatnich tygodniach wojsko wraz ze swymi sojusznikami zniszczyło pola uprawne i zrabowało zapasy żywności. Na początku lipca zniszczono dwa mosty, które mają kluczowe znaczenie dla dostaw pomocy dla Tigraju.

Zobacz wideo Janina Ochojska o uchodźcach klimatycznych

Według danych ONZ aż 91 proc. ludności tego regionu Etiopii, czyli ponad 6 milionów osób, potrzebuje natychmiastowej pomocy żywnościowej. Walki i grabieże utrudniają dostarczanie pomocy humanitarnej.  UNICEF podaje, że ponad 100 tysiącom dzieci w Tigraju grozi śmierć z powodu niedożywienia w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

Podstawy konfliktu

Armia etiopska w listopadzie 2020 roku weszła do autonomicznego regionu Tigraj. Atak był reakcją na przeprowadzone we wrześniu zeszłego roku wybory. Tigraj był jedynym regionem, który zignorował decyzję władz federalnych o przełożeniu elekcji do parlamentu z powodu panującej pandemii. W związku z brakiem wyborów Tigrajski Front Wyzwolenia Ludowego odmówił posłuszeństwa wobec władz federalnych i uznał wygaśnięcie mandatu premiera Abiy Ahmeda.

Siły federalne w konflikcie wspierają wojska z Amhary i Erytrei. Jednak wojska Tigrajskiego Frontu nadal kontrolują sporą część ziem i zdają się nie ustępować liczniejszym przeciwnikom. 

Noblista na czele wojny domowej

Jak podaje "The New York Times", Abiy Ahmed, premier Etiopii i laureat Pokojowej Nagrody Nobla, zaznaczył, że ingerencja zbrojna wojsk rządowych spowodowana była "krzywdzącymi oskarżeniami i brakiem posłuszeństwa" ze strony władz regionu.

Ahmed mówił, iż jego rząd przeznaczył niemal 20 proc. budżetu na walkę z głodem i rozwój infrastruktury w Tigraj, a podejmowane przez niego wysiłki na rzecz "rehabilitacji" regionu nie zostały docenione. 

Etiopia.Czystki etniczne w kraju rządzonym przez laureata Pokojowej Nagrody Nobla

Od momentu rozpoczęcia wojny w całym regionie działa ścisła blokada informacyjna. Nie ma dostępu do internetu, a wstęp dla przedstawicieli mediów czy organizacji humanitarnych został wstrzymany. Jedynym źródłem informacji są uchodźcy z Sudanu. Z ich relacji wiadomo, że w regionie dochodziło do licznych gwałtów, rozbojów czy egzekucji.

Więcej o: