Testowanie mieszkańców Wuhan (na początku pandemii nazywanego "miastem duchów") odbywało się w prawie 3 tysiącach przystosowanych do tego miejsc. Władze miasta informują, że przetestowano wszystkich mieszkańców Wuhan, z wyjątkiem dzieci poniżej 6 lat oraz uczniów i studentów przebywających na wakacjach poza miastem. Masowe testowanie to jeden z przejawów chińskiej strategii "zero tolerancji", w ramach której nacisk kładziony jest na poddawanie kwarantannie każdej osoby zakażonej oraz minimalizowaniu napływu zakażonych osób, które wirusa mogłyby "przywieźć" z zagranicy - relacjonuje agencja Assosiated Press.
W trakcie przeprowadzonej akcji masowych testów COVID-19 stwierdzono u 37 osób. Stwierdzono także, że 41 osób przeszło zakażenie bezobjawowo.
W zeszłym tygodniu w Wuhan potwierdzono pierwsze od roku przypadki COVID-19. Chorzy to siedem osób, które przyjechały do pracy w mieście z innych miejsc.
Po wybuchu epidemii chińskie władze bardzo szybko poradziły sobie z jej zduszeniem, wprowadzając niezwykle rygorystyczny lockdown. Wariant Delta zaczął jednak rozprzestrzeniać się w kraju - po tym, gdy zarazili się nim pracownicy lotniska w Nankinie. Właśnie w obawie przed nowym wariantem władze Chin ograniczyły prawo obywateli do zagranicznych podróży - tak, by nie dopuścić do "wybuchu" nowych ognisk epidemii. Chińczycy nie mogą opuszczać swojego państwa jeśli podróż nie jest niezbędna lub nie wynika z nagłej sytuacji.