Pożary w Grecji i Turcji. Polscy strażacy jadą pomóc w walce z ogniem

W piątek rano pierwsze zespoły strażaków wyruszyły do Turcji, by pomóc tamtejszym służbom w walce z pożarami - informowała Państwowa Straż Pożarna. Do Turcji wysłanych zostanie sześciu strażaków, ośmiu policjantów, śmigłowiec policyjny i samochód PSP. Polska wyraziła też gotowość do udzielenia pomocy Grecji, która również zmaga się z niszczycielskim żywiołem.

Państwowa Straż Pożarna informowała, że strona turecka zwróciła się do Polski z prośbą o udzielenie pomocy w walce z ogniem, który trawi państwo od ponad tygodnia. Jak podkreślono, pomoc zostanie udzielona dzięki "wsparciu prezydenta Andrzeja Dudy oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego". 

Zobacz wideo Świat już odczuwa zmiany klimatu. Tymczasem Unia Europejska podejmuje kolejne działania

Pierwsi polscy strażacy wyruszyli do Turcji. "Przyjaciele w potrzebie mogą na nas liczyć"

"Zwróciłem się do premiera Mateusza Morawieckiego o udzielenie wsparcia Turcji, która potrzebuje samolotów i śmigłowców gaśniczych do walki z pożarami. Nasi strażacy wkrótce udadzą się na miejsce. Przyjaciele w potrzebie mogą na nas liczyć. Dziękuję MSWiA za doskonałą współpracę" - pisał prezydent Andrzej Duda na Twitterze. 

W czwartek wieczorem PSP informowała o przygotowaniach 14-osobowej grupy, która wyruszy do Turcji. "Trwają przygotowania grupy 14 osób tj. 6 strażaków PSP i 8 policjantów, śmigłowca policyjnego S-70i Black Hawk i samochodu PSP, w tym zespołu wsparcia operacyjnego strażaków i policjantów, którzy pomogą w opanowaniu tego potężnego żywiołu." 

W piątek 6 sierpnia o godz. 4 jako pierwszy wyruszył z pomocą transport kołowy. Samochodem Głównej Komendy PSP przewożony jest zespół wsparcia operacyjnego, w którego skład wchodzą trzej ratownicy Państwowej Straży Pożarnej (kierowca, dowódca grupy, ratownik śmigłowcowy - operator). 

Śmigłowiec policyjny Black Hawk S-70i ma wylecieć w sobotę 7 sierpnia o godz. 4. Na pokładzie znajdzie się: ośmiu policjantów, w tym czterech pilotów i czterech inżynierów mechaników oraz trzech ratowników PSP - ratowników wysokościowych. Ratownicy z Polski, którzy przybędą do Turcji, mają wspomagać strażaków w gaszeniu pożarów z powietrza. 

W ciągu ostatnich ośmiu dni wybuchło 187 pożarów - pisała w środę "Al Jazeera". Liczne pożary na południowym zachodzie Turcji zostały wywołane wysoką temperaturą powietrza, która przekracza 40 stopni Celsjusza oraz przewlekłą suszą w regionie. Zginęło już co najmniej osiem osób, a kilkaset zostało rannych. Ogień pochłonął 136 tys. hektarów lasów. 

Polska gotowa pomóc także Grecji 

"Grecja, tak jak inne państwa południowej Europy, walczy z falą upałów i spowodowanych przez nie pożarów. W rozmowie ministrem spraw zagranicznych Grecji Nikosem Dendiasem, minister Zbigniew Rau wyraził uznanie dla działań wszystkich walczących z żywiołem. Potwierdził też gotowość udzielenia przez Polskę pomocy" - przekazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP. 

Grecja także ma ogromne problemy z opanowaniem pożarów szalejących w różnych częściach kraju. W czwartek służby walczyły m.in. z ogniem na półwyspie Peloponez oraz wyspie Eubea na Morzu Egejskim. Z informacji agencji AFP wynika, że w pobliżu starożytnego stanowiska archeologicznego, które jest miejscem narodzin igrzysk olimpijskich, do akcji gaśniczej zaangażowano ponad 170 strażaków, 50 ciężarówek, sześć helikopterów oraz samolotów gaśniczych. 

Zmiany klimatu zwiększają zagrożenie pożarami

Wzrost temperatury, wraz z nim silniejsze fale upałów i zmiana wzorców pogodowych (jak bardziej intensywne, ale rzadsze opady) to przewidywane przez badaczy skutki globalnego ocieplenia.

To sprawia, że w dotkniętych nimi regionach zwiększa się zagrożenie pożarami. Na przykład w raporcie naukowym na zlecenie australijskiego rządu oceniono, że w wielu rejonach kraju ocieplenie o 2 stopnie Celsjusza zwiększy intensywność pożarów o 25 proc., powiększy teren objęty pożarami o połowę i zmniejsza okres między pojawianiem się ognia.

W rejonach charakteryzujących się występowaniem pożarów, jak Kalifornia czy Australia, mogą być one groźniejsze niż wcześniej. Ekstremalna susza i upały pozwalają np. na powstawanie gigantycznych pożarów - pojedyncze osiągają nawet 500 tys. hektarów. Taka skala ognia jest nie do opanowania przez strażaków.

Więcej o skutkach kryzysu klimatycznego i rozwiązaniach, jakie mamy w walce z nim, przeczytasz w serwisie Zielona.Gazeta.pl.

Więcej o: