Białoruś. "Samobójstwo" aktywisty. Reżimowa telewizja pokazywała zdjęcia "zdrajców" ze stryczkami

Zwłoki białoruskiego aktywisty Witala Szyszoua zostały odnalezione w parku w Kijowie we wtorek rano. Mężczyzna został powieszony, a na jego twarzy były widoczne ślady pobicia. W związku z tym, w mediach społecznościowych przypomniano, że reżimowa telewizja białoruska publikuje w cotygodniowych programach wizerunki aktywistów, uważanych za "zdrajców", a obok nich umieszcza stryczki.

Oficjalne białoruskie media i urzędy nie chciały komentować okoliczności śmierci Witala Szyszoua. W dniu znalezienia jego ciała rządowa agencja prasowa "Biełta" poinformowała jedynie o tym, że mężczyzna zmarł.

Zobacz wideo Arłukowicz: Osoby walczące o demokrację na Białorusi nie mogą zostać same

Białoruskie media publikowały wizerunki aktywistów. Obok nich znajdowały się stryczki

"To chyba nie przypadek, że szef Domu Białoruskiego na Ukrainie Witalij Szyszow został zamordowany przez powieszenie. Białoruska telewizja państwowa tworzy cotygodniowe programy o "zdrajcach", których trzeba powiesić" - napisała na Twitterze Białoruś w Szwecji, umieszczając zdjęcia z kanałów rządowej telewizji.

Ambasadorka USA na Białorusi: Dzięki Japonii i Polsce Cimanouska uniknęła upokorzeniaAmerykanie chwalą Polskę za pomoc Cimanouskiej. "Reżim próbował ją upokorzyć"

Wital Szyszou miał być śledzony. Wyszedł na jogging, ale już nie wrócił

Jak podaje rodzina Witala Szyszou, mężczyzna prawdopodobnie wyszedł rano pobiegać, gdyż nie znaleziono jego sportowego stroju. Niestety, już nie wrócił.

Ukraińska policja bada sprawę śmierci 26-letniego Białorusina między innymi pod kątem zabójstwa upozorowanego na samobójstwo. O tym, że Szyszou został zamordowany, są przekonani członkowie jego rodziny, a także białoruscy opozycjoniści. Rozgłośnia Radio Swaboda cytuje Juryja Szczuczkę, który zaznaczył, że działacze Domu Białoruskiego byli informowani - również przez ukraińskie służby bezpieczeństwa - o tym, że na Ukrainę mieli przyjeżdżać przedstawiciele białoruskich służb specjalnych "w celu fizycznego zlikwidowania aktywnych członków organizacji".

Ukraiński portal Zerkalo.io, powołując się na znajomych Witala Szyszowa, pisze z kolei, że mężczyzna zauważył, iż jest śledzony. "Podejrzani ludzie podchodzili do niego i jego dziewczyny i próbowali nawiązać rozmowę" - poinformowano.

Jana MaksimawaKolejni białoruscy sportowcy nie chcą wracać do kraju. Zostaną w Niemczech

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nakazał służbom wzmocnienie ochrony białoruskich opozycjonistów. - Każdy Białorusin, który może paść ofiarą przestępstwa z powodu swojej działalności politycznej, musi uzyskać na Ukrainie szczególną, niezawodną ochronę - powiedział.

Więcej o: