Co najmniej 17 weselników zginęło, a kolejnych 12 zostało ciężko rannych w wyniku uderzenia pioruna na brzegu rzeki Padma w dystrykcie Chapainawabganj w Bangladeszu. Tragedia wydarzyła się w środę, w momencie, gdy grupa prawie 40 gości weselnych, wraz z panem młodym, opuszczała łodzie, by schronić się przed burzą. Celem ich podróży był dom panny młodej.
Sakib Al-Rabby, urzędnik samorządowy, przekazał, że wśród poszkodowanych weselników nie było panny młodej. Obrażenia odniósł jednak jej przyszły mąż.
Jak co roku o tej porze, w Azji Południowo-Wschodniej trwa sezon monsunowy, a więc czas występowania intensywnych opadów deszczu oraz burz z porywistym wiatrem. Monsun ma kluczowe znaczenie dla uzupełnienia zasobów wody, ale powoduje także zniszczenia w całym regionie. Okres ten przypada od czerwca do września. Każdego roku życie w tym nizinnym i gęsto zaludnionym kraju tracą wtedy setki ludzi. Ofiarami niebezpiecznych zjawisk pogodowych są najczęściej pracujący w polu rolnicy.
Zdaniem ekspertów, na których powołuje się The Guardian, powodem częstych śmiertelnych uderzeń piorunów w Bangladeszu są zanieczyszczone powietrze, zmiany klimatyczne oraz problem wylesiania - brakuje wysokich drzew, które przyciągałyby pioruny.
W 2016 roku władze Bangladeszu ogłosiły, że uderzenia piorunów są klęską żywiołową. Decyzję tę podjęto po tym, jak w maju tamtego roku od uderzeń błyskawic zginęło 200 osób, w tym aż 82 jednego dnia.