Kyle DeFreytag zmarł 10 lipca, ale amerykańskie media dopiero teraz podają informacje na temat jego śmierci. Mężczyzna był mieszkańcem stanu Pensylwania, w waszyngtońskiej policji służył od pięciu lat. W dniu zamieszek został skierowany do egzekwowania godziny policyjnej, wprowadzonej po tym, gdy zwolennicy ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa wtargnęli na Kapitol. Pogrzeb DeFreytaga odbył się w miniony weekend. Jego rodzina nie potwierdziła, że przyczyną targnięcia się na własne życie były zamieszki.
Na początku tygodnia waszyngtońska policja poinformowała o śmierci Gunthera Hashidy, członka zespołu reagowania kryzysowego w wydziale operacji specjalnych. Mężczyzna także brał udział w zabezpieczaniu Kapitolu w dniu zamieszek. Hashida popełnił samobójstwo 29 lipca, osierocił trójkę dzieci. Rodzina Hashidy, która założyła na stronie GoFundMe zbiórkę pieniędzy, określiła go jako "oddanego i kochającego męża i ojca", który "pracował, by służyć i chronić społeczeństwo".
Nancy Pelosi, przewodnicząca Izby Reprezentantów, podkreśliła w oświadczeniu, że "utrata oficerów, którzy tamtego dnia bronili naszej demokracji, jest druzgocąca, a każde stracone życie jest tragedią, którą Ameryka głęboko opłakuje" Pelosi określiła Hashida i Defreytaga mianem bohaterów, którzy z narażeniem życia ratowali Kapitol, społeczność Kongresu oraz amerykańską demokrację.
Do śmierci policjantów odniósł się również Steny Hoyer, lider demokratycznej większości w Izbie Reprezentantów. "Po usłyszeniu tragicznych wieści na temat oficera Gunthera Hashidy dowiadujemy się teraz, że inny z jego kolegów, który również zareagował na atak z 6 stycznia, oficer Kyle DeFreytag, zmarł" - czytamy w oświadczeniu.
"Ostatnie kilka miesięcy to czas smutku i straty - nie tylko dla organów ścigania, które broniły Kapitolu, ale także dla narodu głęboko zasmuconego wiadomościami o tych odważnych oficerach i bólu, którego doświadczają oni i ich rodziny" - czytamy dalej.
Amerykańskie media zwracają uwagę, że już czterech funkcjonariuszy biorących udział w obronie Kapitolu 6 stycznia 2021 r. popełniło samobójstwo. Wcześniej na własne życie targnął się Jeffrey Smith, policjant z 12-letnim stażem, oraz Howard Liebengood, który służył w policji od 16 lat. Szturm na Kapitol w Waszyngtonie wywołał oburzenie zarówno w USA, jak i w środowisku międzynarodowym.
6 stycznia tysiące zwolenników Donalda Trumpa wdarło się na teren Kapitolu, gdzie odbywały się obrady, w wyniku których miało zostać zatwierdzone zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich. Uczestnicy zamieszek dopuścili się aktów wandalizmu i rabunku, a obrady przerwano. W wyniku zamieszek zginęło pięć osób. FBI uznało ten czyn za akt krajowego terroryzmu.