Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price podczas wtorkowego briefingu prasowego usłyszał pytanie dotyczące odnalezienia w jednym z kijowskich parków ciała białoruskiego aktywisty Witala Szyszoua i został poproszony o przestawienie stanowiska Departamentu w tej sprawie. Jak podkreślał jeden z dziennikarzy, koledzy aktywisty o zamordowanie szefa Domu Białoruskiego na Ukrainie oskarżyli białoruskie służby bezpieczeństwa.
- Jesteśmy głęboko zasmuceni doniesieniami o tragicznej śmierci Witala Szyszoua - mówił Ned Price. - Pan Szyszou był ważnym członkiem białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego i został zmuszony do życia poza swoim krajem z powodu represji i trwających prześladowań dziennikarzy, społeczeństwa obywatelskiego, opozycji politycznej, sportowców i zwykłych obywateli przez reżim Aleksandra Łukaszenki - kontynuował.
W najostrzejszych słowach potępiamy trwające brutalne represje wobec białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego oraz ponadnarodowe represje ze strony reżimu Łukaszenki. Tylko w ostatnich tygodniach widzieliśmy niepokojące incydenty
- mówił rzecznik Departamentu Stanu.
W tym miejscu wspomniał o przymusowym lądowaniu samolotu Ryanair, na pokładzie którego znajdował się białoruski aktywista Roman Protasiewicz. Przypomniał również o wycofaniu Krysciny Cimanouskiej z igrzysk olimpijskich po tym, jak skrytykowała władze białoruskiego związku sportowego i o próbie zmuszenia jej do natychmiastowego powrotu na Białoruś.
- Dlatego będziemy nadal bardzo uważnie monitorować działania reżimu i ponawiać nasze wezwanie do zakończenia represji, natychmiastowego uwolnienia wszystkich więźniów politycznych. W sprawozdaniu z misji eksperckiej OBWE wzywa się do prawdziwego dialogu z opozycją i społeczeństwem obywatelskim oraz wolnych i uczciwych wyborów - dodał Ned Price. Rzecznik Departamentu Stanu zapowiedział, że śledztwo w sprawie śmierci Witala Szyszoua będzie uważnie monitorowane przez USA.
Ciało Witala Szyszoua zostało odnalezione we wtorek w jednym z parków w Kijowie. Policja poinformowała, że mężczyzna został powieszony w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Białorusin zniknął dzień wcześniej w czasie joggingu. Kontakt z nim urwał się rano.
"Przeczesaliśmy okolicę, w której zwykle biegał, ale nie natrafiliśmy na żadne ślady Witala" - napisał w poniedziałek Dom Białoruski, cytowany przez Biełsat, w mediach społecznościowych. Znajomi Szyszoua przekazali natomiast, że wcześniej bywał on śledzony.
Ukraińska policja wszczęła postępowanie w sprawie morderstwa z premedytacją. "Pełen obraz wydarzeń zostanie ustalony po przesłuchaniach świadków, analizie nagrań wideo z kamer systemu Bezpieczne Miasto, badaniach i eksperymentach śledczych" - pisała w oświadczeniu policja.
Wital Szyszou był szefem Domu Białoruskiego w Kijowie. Aktywnie udzielał się i pomagał obywatelom Białorusi, którzy są prześladowani przez reżim Aleksandra Łukaszenki.