Tureckie Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że wypadek z udziałem rosyjskich turystów miał miejsce w prowincji Antalya, na terenie kurortu Manavgat.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Turyści, którzy spędzali urlop na południu Turcji, w chwili wypadku jechali autobusem na lotnisko - pisze agencja informacyjna TASS. Z doniesień policji wynika, że kierowca stracił kontrolę nad autobusem, a pojazd wjechał na przeciwległy pas ruchu i przewrócił się na bok. Według organizatora wycieczek Intourist zginęło czterech Rosjan, a 16 jest w szpitalach.
Autobus wiózł na lotnisko łącznie 22 turystów, w tym dziewięcioro dzieci - wszyscy byli obywatelami Rosji i pochodzili z regionu Samara. W pomocy medycznej poszkodowanym pomaga Ministerstwo Zdrowia Federacji Rosyjskiej.
Pożary na południowym zachodzie Turcji trwają kolejny dzień - również w Antalyi, gdzie doszło do wypadku. Do walki z ogniem strażacy wykorzystują 16 samolotów i 51 helikopterów gaśniczych. Tureckie władze poinformowały, że służby wciąż walczą z siedmioma pożarami. Wywołały je wysokie temperatury, przekraczające 40 stopni Celsjusza oraz przewlekła susza w regionie.
W gaszeniu pomagają także miejscowi, którzy przy pomocy wiader z wodą na własną rękę próbują powstrzymać żywioł. Jednocześnie władze Turcji są krytykowane przez część mieszkańców płonących terenów oraz przez opozycyjnych polityków za brak odpowiedniego przygotowania do pożarów oraz niewystarczające zaangażowanie w akcję gaśniczą.
Pomoc dla Turcji zaoferowały już między innymi państwa Unii Europejskiej, wysyłając trzy samoloty gaśnicze - jeden z Chorwacji oraz dwa z Hiszpanii. Na miejscu są już także maszyny z Rosji, Iranu, Ukrainy i Azerbejdżanu.
Krytykę pod adresem rządu odrzucił rzecznik prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, potępiając jednocześnie akcję ściągania pomocy zza granicy, zapoczątkowaną w mediach społecznościowych. W pożarach zginęło dotychczas osiem osób, a setki ludzi zostały ewakuowanych. Hotele musiała opuścić też część turystów w narażonych na ogień regionach, ale minister turystyki Turcji przekazał, że niedługo później wrócili oni na miejsce.