Podczas czwartkowego ataku na tankowiec u wybrzeży Omanu zginęli Brytyjczyk i Rumun - poinformowała firma Zodiac Maritime, armator jednostki. Jej właścicielem ma być izraelski miliarder Ejal Ofer.
Według BBC, pierwsze doniesienia wskazywały, że atak mógł być aktem piractwa. W piątek oświadczenie wydał minister spraw zagranicznych Izraela Jair Lapid, który stwierdził, że należy stanowczo odpowiedzieć na ten incydent. - To był atak terrorystyczny, który przeprowadzono przy pomocy drona - powiedział przedstawiciel rządu Izraela, obwiniając za zdarzenie Iran.
Ustalenia władz izraelskich wskazują, że tankowiec został zaatakowany dwa razy w przeciągu kilku godzin. W czasie drugiego ataku zginęło dwóch członków załogi: kapitan jednostki i agent ochrony.
"The Guardian" podaje, że atak miał zostać dokonany przez "rój dronów". Nalot przypominał poprzednie, do których dochodzi regularnie na linii Izrael - Iran. Jest to jednak pierwsze zdarzenie, w którym zginęli ludzie.
Obie strony konfliktu coraz częściej wykorzystują drony do działań szpiegowskich.
Izraelski minister spraw zagranicznych Yair Lapid powiedział w piątek wieczorem, że skontaktował się w tej sprawie ze swoim brytyjskim odpowiednikiem Dominikiem Raabem.
- Iran jest nie tylko problemem dla Izraela, ale także zarzewiem terroryzmu, destrukcji oraz destabilizacji, która uderza w nas wszystkich. Świat nie może milczeć wobec terroryzmu, który szkodzi wolności żeglugi - powiedział Raab.
Władze Iranu na ten moment nie odniosły się do oskarżeń.
Anonimowy urzędnik administracji USA ujawnił w rozmowie z agencją AP, że na razie nie wiadomo, kto przeprowadził atak, ale potwierdził, że do zamachu na tankowiec użyto drona.
Administracja prezydenta Joe Bidena uważnie przygląda się sytuacji. - Współpracujemy z naszymi zagranicznymi partnerami w celu jak najszybszego ustalenia faktów - mówiła Jalina Porter z Departamentu Stanu USA.
Od 2018 roku, czyli od kiedy USA wycofało się z umowy nuklearnej z Iranem, na Morzu Arabskim regularnie dochodzi do ataków na statki handlowe. Izrael i Stany Zjednoczone oskarżają o nie Iran. Teheran zaprzecza oskarżeniom.
Napięta sytuacja między Iranem i Izraelem wynika także z zamrożenia negocjacji dotyczących umowy nuklearnej między światowymi mocarstwami i Teheranem. Umowa nuklearna z Iranem z 2015 r. zakładała, że Teheran zmniejszy produkcję uranu. Dzięki temu miały zostać zdjęte nałożone na kraj sankcje gospodarcze. W 2018 r. ówczesny prezydent USA Donald Trump wycofał Waszyngton z porozumienia i nałożył na Iran nowe sankcje gospodarcze. Tydzień temu podjęto próbę rozmów z Iranem, ale ustalono, że negocjacje nie zostaną wznowione, dopóki nie zostanie zatwierdzony nowy rząd w Teheranie.