Turcja już kolejny dzień zmaga się z ogromnymi pożarami na południu kraju w prowincji Antalya. Ogień zdołał już zbliżyć się do miejsc, w których wypoczywają turyści. Na miejscu trwają akcje ewakuacyjne - informowaliśmy w Gazeta.pl. Najgorzej sytuacja wygląda w nadmorskiej miejscowości Manavgat.
W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć oraz nagrań polskich turystów, którzy na własne oczy obserwują niszczycielski żywioł szalejący w Turcji. Z ich relacji wynika, że już nie tylko Manavgat zmaga się z pożarami. Dotarły one również do Bodrum, Mersin czy Adanie. Skala zniszczeń jest ogromna.
"Już nie tylko w tureckim Manavgat, ale też w Bodrum, Mersin czy Adanie wybuchają punktowe pożary roślinności. Otrzymuję wiele zdjęć od Polaków na miejscu. Warto napomnieć znajomych, by na siebie uważali, nie opuszczali kurortów na własną rękę" - pisał na Twitterze Łukasz Bok, załączając zdjęcie jednej ze swoich czytelniczek.
"Nie ma mocnych na żywioł. Setki ludzi ucieka z plaży w Bodrum. Płonie las. Ogień zajął hotel. Ludzie na łodziach przedostają się na drugą stronę. Jak macie znajomych w Bodrum, dzwońcie i bijcie na alarm. My już jesteśmy bezpieczni na drugim brzegu" - relacjonował Mateusz Borek.
"Jestem jakieś 30 km od Manavgat, które się pali. Rano wyglądało to tragicznie, teraz dym mamy już nad hotelem" - odpowiedział dziennikarzowi inny użytkownik.
"W drodze na lotnisko. Wczoraj. Udało nam się uciec przed ogniem. Autobus wjechał w dym. Dusiliśmy się wszyscy. Na szczęście wszystko dla nas dobrze się skończyło. Manavgat. Turcja" - informowała inna internautka.
"Byłam dzisiaj rejsem z Side do Manavgat. To właśnie w Manavgat jest ten mega pożar! Okropny widok! Zdjęcia robione ok godziny 12:00! Teraz w Side jest mega dużo dymu" - pisała w środę kolejna użytkowniczka.
"Pani Grażyna nadesłała zdjęcia z miasta Side w tureckiej prowincji Antalya, gdzie dziś, tj. 28 lipca, wybuchł pożar roślinności. Czytelniczka informuje, że przebywa obecnie wraz z rodziną w hotelu i są gotowi do ewakuacji. Sytuacja wydaje się dość poważna, bo strażaków w walce z ogniem wspomagają trzy samoloty i cztery helikoptery gaśnicze" - informował w środę profil Kataklizmy w Polsce i na świecie na Facebooku.
Burmistrz Manavgat informował, że żywioł rozprzestrzenia się w bardzo szybkim tempie i ogarnął dużą część miasta - dotarł m.in. do centrum i okolicznych wsi, a strażacy długo nie byli w stanie poskromić żywiołu. Agencja Reutera informowała, że w związku z pożarami zginęły już co najmniej trzy osoby, niewykluczone, że bilans ten zmieni się jeszcze w najbliższym czasie.
Władze na bieżąco ewakuują wszystkie osoby znajdujące się na zagrożonych terenach. Nie wiadomo, co dokładnie jest przyczyną pożarów, pewne jest jednak, że sytuacji nie pomaga pogoda w regionie. W Turcji panują obecnie upały, a temperatura powietrza osiąga nawet 40 stopni Celsjusza. Umiarkowany wiatr i bezchmurne niebo sprzyjają żywiołowi.
Najbliższe dni nie zapowiadają się lepiej. Słoneczna i nieco wietrzna aura ma się utrzymać, a maksymalna temperatura powietrza może dobić nawet do 45 stopni Celsjusza.
Dziś po godzinie 15 ambasada RP w Ankarze poinformowała w mediach społecznościowych, że w rejonie Manavgat sytuacja jest pod kontrolą. "Informujemy, że sytuacja pożarowa w rej. Manavgat jest tej chwili pod kontrolą. Prosimy o spokój i czujność oraz słuchanie miejscowych służb. Telefon alarmowy, w razie zagrożenia, sytuacji wymagającej natychmiastowej reakcji konsula: +90 530 469 12 61" - czytamy na Twitterze.