Do silnych opadów deszczu oraz gradu doszło w północnej części Włoch w regionie Emilia-Romania w prowincjach: Bolonia, Ferrara, Parma, Reggio Emilia, Bolonia i Modena. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele zdjęć i nagrań dokumentujących niszczącą pogodę, która nawiedziła Italię.
Jak donosi portal italy24news.com, ulewny deszcz od kilku dni dawał się we znaki mieszkańcom Mediolanu, Valtelliny, Lecches oraz Lombardii. Na początku tygodni w prowincji Como duże opady deszczu wywołały powódź, oraz osunięcie się ziemi. Włoscy strażacy przeprowadzili kilkadziesiąt interwencji w miejscowościach znajdujących się w pobliżu jeziora Lago di Como znajdującego się na północy Włoch w Aplach.
Tylko w Brienno (prowincja Como), z powodu osuwisk i powodzi na drodze krajowej 340, 50 osób miało odcięty przejazd, z kolei w Cernobbio wylał potok Breggia, konieczne było ewakuowanie dwóch budynków mieszkalnych. W innym włoskim mieście - Laglio, burmistrz Roberto Pozzi wystosował na Facebooku apel do mieszkańców, aby pozostali w domach - w mieście zeszła lawina błotna.
O nadchodzącej nawałnicy informował również Konsulat RP w Mediolanie. "Gwałtowne burze i ulewy w 6 regionach Płn. Włoch. Liczne lokalne podtopienia, osunięcia się skał i lawiny błotne. Apelujemy o zachowanie czujności, unikanie zagrożonych rejonów i bezwzględne stosowanie się do zaleceń włoskich służb" - alarmowała ambasada.
O nawałnicy i gradzie na bieżąco informowali mieszkańcy północnych Włoch, którzy publikowali w mediach społecznościowych zniszczenia, jakie siał żywioł. Najdramatyczniejsze zdjęcia i nagrania ukazują, jak lawina błotna zalała samochody i domy oraz zniszczyła wiele budynków. Włoscy strażacy przeprowadzili przeszło 60 akcji ratunkowych.
Z kolei po kilkuminutowym gradzie na autostradzie (w Parmie) ruch został sparaliżowany, a opady lodu spowodował uszkodzenia wielu pojazdów. Do największych szkód w wyniku gradobicia doszło w północnych Włoszech, na autostradzie A1, a dokładniej odcinku między Parmą a Fiorenzuolą. Władze były zmuszone zamknąć część drogi. Grad uszkadzał samochody - rozbijał szyby, wgniatał karoserię. Agencja Associated Press poinformowała, że są osoby ranne.
- Mamy do czynienia we Włoszech ze skutkami zmian klimatycznych, z tendencją do tropikalizacji i mnożenia się ekstremalnych zdarzeń - przekazało włoskie stowarzyszenie "Coldiretti". Podano, że grad dotknął głównie sady jabłkowe i winnice, a szkody szacowane są na ponad 5 mln euro. Intensywne gradobicie zniszczyło główne sezonowe uprawy: arbuzy, melony, dynie, cukinie. Ulewa zalała hodowlę ślimaków w miejscowości Alta.