W części państw Unii Europejskiej odsetek dorosłych zaszczepionych przeciwko COVID-19 co najmniej jedną dawką przekroczył już 80 proc. Są jednak również takie państwa, w których - pomimo takiej samej dostępności szczepionek - to jedynie ok. 50-60 proc., a czasami jeszcze mniej. To zdecydowanie za mało, aby zbudować zbiorową odporność w obliczu roznoszącego się po Europie wariantu Delta koronawirusa.
Wiele krajów na swoich granicach stosuje certyfikaty covidowe, czyli zaświadczenia o pełnym zaszczepieniu lub przebyciu choroby. Jako alternatywa traktowany jest negatywny wynik testu na obecność koronawirusa w organizmie. W niektórych przypadkach taki certyfikat zwalnia z kwarantanny po przyjeździe.
Z uwagi na rosnącą liczbę przypadków koronawirusa w wielu krajach Europy i rozprzestrzeniający się wariant Delta, kolejne państwa decydują się na wprowadzenie podobnych zasad także wewnątrz kraju, np. przy korzystaniu z usług, gastronomii czy transportu.
W Niemczech już teraz aktywności takie jak udział w koncertach, imprezach, czy korzystanie z wybranych usług, wymagają okazania zaświadczenia o szczepieniu lub negatywnego testu, którego wykonanie możliwe jest bezpłatnie (szczegółowe zasady różnią się w poszczególnych krajach związkowych).
Rząd Włoch zdecydował, że od 6 sierpnia certyfikat covidowy będzie potrzebny m.in. by wejść do restauracji (z wyjątkiem jedzenia na świeżym powietrzu), kin, teatrów, siłowni czy basenów, a także do udziału w targach.
Francuski parlament właśnie przyjął ustawę ograniczającą dostęp do przestrzeni publicznej osobom bez paszportu covidowego. Nowe prawo wprowadza także obowiązek szczepień przeciwko COVID-19 dla personelu medycznego. Projekt wywołał sprzeciw części klasy politycznej oraz masowe protesty w wielu miastach.
Po 60 godzinach zaciekłej debaty francuscy parlamentarzyści z partii centroprawicowych i lewicy przyjęli w nocy z niedzieli na poniedziałek ustawę wprowadzającą nowe restrykcje sanitarne. - Paszport covidowy będzie paszportem wolności. Pozwoli na powrót do życia sprzed pandemii, na pójście do restauracji, na rozrywkę - stwierdził poseł z centrowej partii Modem.
- Tworzycie społeczeństwo permanentnej kontroli. Paszport będzie sprawdzany sto razy dziennie i wszędzie - powiedział z kolei lider skrajnej lewicy Jean-Luc Mélenchon. Jego partia oraz narodowcy sprzeciwili się nowemu prawu.
Ustawa zakłada, że osoby bez paszportu covidowego nie będą mogły przebywać w miejscach kultury i rozrywki, kawiarniach oraz restauracjach, czy korzystać z niektórych środków transportu, jak pociągi i samoloty.
Parlamentarzyści złagodzili jednak część restrykcji proponowanych przez rząd. Certyfikat nie będzie sprawdzany w centrach handlowych. Obniżono także z 45 tysięcy do 9 tysięcy euro grzywnę dla właścicieli lokali, którzy nie przestrzegają nowych zasad. Parlament sprzeciwił się także regulacji pozwalającej na zwalnianie pracowników bez paszportu covidowego. Rozwiązanie zastąpiono opcją zawieszenia wynagrodzenia i umowy o pracę. Przeciwnicy ustawy zapowiedzieli kolejne demonstracje oraz wniosek do Rady Konstytucyjnej w sprawie odwołania nowych restrykcji, które mają wejść w życie od przyszłego tygodnia.
Rząd federalny Belgii wraz z władzami regionalnymi złagodził natomiast ograniczenia w sektorze kultury i rozrywki, ale tylko dla osób z certyfikatem. Zdecydowano, że od połowy sierpnia można będzie organizować na świeżym powietrzu duże koncerty, czy festiwale dla ponad półtora tysiąca osób bez dodatkowych ograniczeń, takich jak dystans społeczny czy obowiązek noszenia maseczek, ale wstęp będą mieli tylko posiadacze unijnego certyfikatu covidowego. Od września te reguły będą dotyczyć imprez organizowanych w budynkach.
W niedzielę także słowacki parlament przyjął ustawę wprowadzającą przywileje dla osób zaszczepionych przeciwko COVID-19, jednak tylko w przypadku pogorszenia się sytuacji epidemicznej. Debata dotycząca nowych przepisów trwała od piątku. Przez dwa dni przed budynkiem parlamentu w Bratysławie protestowano przeciwko ograniczeniom dotyczącym osób niezaszczepionych.
Minister zdrowia Vladimir Lengvarsky przekazał, że osiągnięto kompromis. - Będziemy robić to, co robą już inne państwa europejskie. W przypadku pogorszenia się sytuacji epidemicznej - czyli nie teraz, a wierzę, że może nawet nigdy - warunkiem wstępu do niektórych miejsc będzie zaświadczenie o szczepieniu, przejściu choroby lub test - powiedział szef resortu zdrowia. Według przyjętych przepisów, osoby zaszczepione przeciwko COVID-19 będą miały swobodny dostęp do sklepów, restauracji, kościołów, a także instytucji kultury i obiektów sportowych. Od niezaszczepionych w większości przypadków wymagany będzie negatywny test na koronawirusa lub zaświadczenie o przechorowaniu COVID-19. Słowacja jest jednym z krajów z najniższym odsetkiem zaszczepionych w Unii Europejskiej. Przynajmniej jedną dawkę szczepionki przyjęło tu około 41 procent populacji.
W Czechach negatywny wynik testu lub zaświadczenie o szczepieniu bądź przechorowaniu COVID-19 umożliwia swobodne podróżowanie, korzystanie z hoteli, gastronomii i kultury oraz niektórych usług.
Teraz rząd zdecydował, że od września koszty prewencyjnych testów na koronawirusa nie będą pokrywane z ubezpieczenia zdrowotnego. Aktualnie Czesi mogą bezpłatnie wykonać jeden test antygenowy tygodniowo oraz dwa testy PCR miesięcznie. Zakończenie trwającego od połowy grudnia programu bezpłatnych testów ma zachęcić Czechów do szczepień.
Wprowadzenie od jesieni wymogu certyfikatów covidowych m.in. w klubach rozważa brytyjski premier Boris Johnson.
Na Wyspach 19 lipca zniesiono wszystkie obostrzenia. Kluby otworzyły się po raz pierwszy od marca zeszłego roku. Pod koniec dnia, w którym ponownie otwarto kraj, premier Johnson zapowiedział, że są plany, by pełne szczepienie było warunkiem wstępu do klubów i innych sal, w których zbiera się wielu ludzi. - Negatywny test nie będzie już wystarczał - stwierdził szef konserwatywnego rządu.
Na całym świecie widzimy, że w takich miejscach może pojawić się tzw. superroznosiciel. Widzieliśmy to w Niderlandach i Izraelu. Tam kluby się otworzyły, a efektem był duży wzrost liczby przypadków
- dodał główny doradca naukowy rządu sir Patrick Vallance. Szczegółowe rozwiązania nie są jeszcze znane. Definicja miejsc, w których mogą pojawić się kontrole, jest szeroka. Decydującym kryterium ma być zatłoczenie. Premier nie wykluczył, że zaświadczenia mogą być wymagane także w pubach.
Także Irlandia otwiera w tym tygodniu puby pierwszy raz od ponad pół roku. Ale wstęp do nich wymaga okazania certyfikatu covidowego.