Ogromne pożary na Sardynii. Setki ewakuowanych, prezydent regionu o sytuacji: Bezprecedensowa katastrofa

Na Sardynii od soboty trwają olbrzymie pożary lasów. Doszło do ewakuacji setek mieszkańców włoskiej wyspy. Jak podaje agencja Associated Press, nie ma doniesień o rannych lub ofiarach śmiertelnych wśród ludzi.

"Piekło na Sardynii" - tak o wydarzeniach z ostatnich kilkudziesięciu godzin informuje włoski portal Rainews.it. Ogień pojawił się w Bonarcado w prowincji Oristano i zajął sąsiednie miejscowości. Nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych wśród ludzi, choć wiadomo już, że w wyniku pożaru giną zwierzęta.

Ewakuowano m.in. 400 osób zamieszkujących obrzeża miejscowości Scano di Montiferro. Do tej pory płomienie zniszczyły obszar 20 tys. hektarów. Walkę z ogniem utrudnia wysoka temperatura i silny wiatr.

Zobacz wideo Zobacz także: Policjantka uratowała dziecko krztuszące się w sklepie

Pożary na Sardynii

Włoskie służby zaapelowały do unijnych krajów o pomoc i przysłanie samolotów, które pomogłyby w zwalczeniu pożarów. 

- Nie jest jeszcze możliwe oszacowanie szkód spowodowanych przez pożary wciąż trwające w rejonie Oristano, ale jest to bezprecedensowa katastrofa. Dziesięć tysięcy hektarów zniszczonej roślinności, spalone przedsiębiorstwa i domy, zabite zwierzęta gospodarskie - komentował cytowany przez Rai News prezydent Sardynii Christian Solinas. Jak dodał, w akcję gaśniczą zaangażowanych jest 7,5 tys. osób, a także siedem samolotów i trzynaście helikopterów.

- Katastrofa. Boimy się najgorszego - skomentował w mediach społecznościowych w sobotę radny regionalny Sardynii Diego Loi.

Więcej o: