20 lipca kanadyjskie media poinformowały, że większość z 751 ciał pochowanych w nieoznaczonych grobach na terenie dawnej szkoły z internatem w Marieval w Saskatchewan to ciała dzieci.
Nowo wybrana szefowa Zgromadzenia Pierwszych Narodów RoseAnne Archibald zwróciła uwagę, że radar penetrujący grunt ujawnia dowód, którego nie da się podważyć: zostały popełnione przestępstwa i należy je jak najszybciej zbadać. - To są miejsca zbrodni, więc potrzebujemy niezależnego śledztwa - stwierdziła.
Archibald zwróciła się również o pomoc do premiera Justina Trudeau, by ten przekazał dodatkowe fundusze na wsparcie dalszych poszukiwań szczątków zaginionych przed laty dzieci.
- Zdajemy sobie sprawę, że to dopiero początek - powiedział Trudeau na konferencji prasowej w czwartek i zadeklarował, że w razie potrzeby odpowiednie instytucje otrzymają dodatkowe wsparcie pieniężne. - Nadal zobowiązujemy się do dzielenia wszelkimi danymi, które rząd federalny ma na ten temat, by pomóc w identyfikacji tych grobów - dodał, cytowany przez "Times Colonist".
- Poprę wszystko, czego będą potrzebować Kanadyjczycy, żeby zrozumieć prawdę i pójść dalej w stronę pojednania - zapowiedział premier Kanady.
W Kanadzie w latach 1874-1994 działało 139 szkół, w których dochodziło do przymusowej edukacji dzieci rdzennej ludności. Placówki były finansowane z federalnego budżetu, a ich ustalonym przez kanadyjski rząd celem było "ucywilizowanie" rdzennych mieszkańców kraju. Prowadzenie około dwóch trzecich szkół powierzono Kościołowi katolickiemu, nad jedną trzecią placówek władzę sprawował Kościół protestancki. Dzieci odbierano rodzicom, a w szkołach bito je, głodzono, poniżano, molestowano seksualnie. W kościelnych szkołach z internatem przebywało łącznie około 150 tysięcy dzieci.
Pisze o tym Joanna Gierak-Onoszko w swojej reporterskiej książce "27 śmierci Toby'ego Obeda", nagrodzonej w 2020 r. Nike Czytelników.
W 2015 roku Komisja Prawdy i Pojednania nazwała w swoim raporcie działanie szkół "kulturowym ludobójstwem". Już wtedy odnotowanych było ponad cztery tysiące zgonów dzieci, do których doszło w placówkach.
W poniedziałek wieczorem potwierdzono odnalezienie kolejnych co najmniej 160 nieoznaczonych grobów przy byłej katolickiej szkole w Kanadzie. Odkrycia dokonano na wyspie Penelakut w Kolumbii Brytyjskiej, obok placówki, która nie funkcjonuje od 1975 roku.
Justin Trudeau mówił, że Kanadyjczycy są "przerażeni i zawstydzeni" wieloletnim zmuszaniem rdzennych dzieci do uczęszczania do szkół z internatem, w których odkryto prawie tysiąc nieoznaczonych grobów - podaje "The Guardian". - To była polityka, która wyrywała dzieci z ich domów, społeczności, kultury i języka oraz zmuszała ich do asymilacji - dodał wówczas Justin Trudeau.
Według BBC, do tej pory odnaleziono ponad 1100 szczątków dzieci rdzennych mieszkańców, które przymusowo uczęszczały do katolickich szkół. Przedstawiciele Tk'emlups te Secwepemc (organizacji tzw. Pierwszych Narodów) 16 lipca zaprezentowali raport, z którego wynika, że nieoznakowanych grobów dzieci rdzennych mieszkańców może być jednak znacznie więcej.