Potężne narzędzie szpiegowskie Pegasus izraelskiej firmy NSO Group jest wykorzystywane przez autorytarne reżimy do włamywania się na telefony dziennikarzy, aktywistów i polityków - wynika z szeroko zakrojonego śledztwa opisywanego przez "The Guardian".
Oprogramowanie Pegasus pozwala na skopiowanie danych jak zdjęcia, maile, wiadomości czy informacje o połączeniach, a także na przejęcie kontroli nad mikrofonem i aparatem bez wiedzy właściciela, co zamienia telefon w narzędzie do podsłuchu.
Według NSO Group, ma ono służyć do inwigilacji przestępców i terrorystów. Ale dziennikarskie śledztwo wykazało, że w rzeczywistości ofiarami są ludzie ze świata mediów, polityki i organizacji pozarządowych. Na liście 50 tys. numerów telefonów, która wyciekła z firmy, są osoby, którymi mieli od 2016 roku interesować się klienci NSO. Wśród nich są m.in. dziennikarze i aktywiści. Sama lista nie zawiera informacji, które z tych telefonów rzeczywiście zostały zhakowane przy użyciu Pegasusa, jednak pokazuje, kto był potencjalnym celem. Ale w niektórych przypadkach potwierdzono, że osoby z listy padły ofiarą hakowania telefonu.
Jeden z wątków śledztwa dotyczy Węgier Viktora Orbana. "The Guardian" opisuje, że udało się potwierdzić, iż rząd Orbana wykorzystuje system Pegasus do inwigilacji dziennikarzy i nie tylko. Na liście numerów, którą widzieli dziennikarze, było wiele osób z Węgier. U wybranych osób przeprowadzono analizy urządzeń i w ponad połowie przypadków znaleziono ślady wskazujące na hakowanie z użyciem Pegasusa. Są to także osoby, wobec których prowadzono niebudzące wątpliwości śledztwa oraz prawnicy i jeden z polityków opozycji.
Okazało się, że zhakowano m.in. telefony dwóch dziennikarzy, którzy pracowali przy śledztwie dotyczącym wykorzystania systemu Pegasus. Jednym z nich jest Szabolcs Panyi z "Direkt 36", jeden z najbardziej znanych dziennikarzy śledczych, laureat Europejskiej Nagrody Prasowej.
Analiza potwierdziła, że telefon Panyiego był hakowany wielokrotnie przez co najmniej siedem miesięcy w 2019 roku. Wykazano, że złośliwe oprogramowanie uruchamiano nieraz tuż po tym, jak dziennikarz wysłał pytania do urzędników w rządzie.
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy węgierski rząd stwierdził jedynie, że "nie wie o jakimkolwiek rzekomym zbieraniu danych", o które pytano. NSO Group stwierdziło, że "nie ma dostępu do danych o celach swoich klientów".
System Pegasus wykorzystywano w także Polsce od 2017 roku. W roku 2018 organizacja The Citizen Lab ujawniła, że oprogramowanie szpiegowskie zostało wykryte w 45 krajach na świecie, także w Polsce. Wtedy nie było oficjalnie wiadomo, kto go używa.
Później poseł Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Rzymkowski, wypowiadając się nt. Pegasusa, sugerował, że jest on wykorzystywany przez polskie służby.
Temat Pegasusa wrócił w związku z zatrzymaniem Sławomira Nowaka w 2020 roku. Wtedy pojawiły się podejrzenia o wykorzystanie przez CBA szpiegującego oprogramowania Pegasus w celu zebrania dowodów obciążających polityka PO. Centralne Biuro Antykorupcyjne nie potwierdziło jednak, że znajduje się w posiadaniu systemu przeznaczonego do inwigilacji.