Stałe Przedstawicielstwo Polski przy Unii we współpracy z konsulatem w Brukseli pomogło zorganizować akcję. Ambasador dodał, że Polska interweniowała w tej sprawie, bo początkowo belgijska armia informowała, że nie jest w stanie dotrzeć do 60 dzieci z Polskiej Macierzy Szkolnej, która przebywa w jednym z ośrodków na wchodzie Belgii. Wszystkie drogi były zalane.
- O świcie dzieci zostaną ewakuowane. Przewiezione autobusami do Stałego Przedstawicielstwa przy Unii w Brukseli i stąd rodzice będą mogli je odebrać - dodał ambasador Polski przy UE.
Poziom wody w budynku od czwartku wieczorem przestał się podnosić. - Dzieci są bezpieczne - zapewnił ambasador. W piątek rano do Belgii miały trafić dodatkowe pontony, którymi strażacy przeprowadzą ewakuację.
Co najmniej osiem osób zginęło w powodziach, które nawiedziły Belgię. Najbardziej dotknięta jest południowa i wschodnia część kraju - francuskojęzyczna Walonia. Belgijskie media publikują zdjęcia i filmy z zalanych terenów. Rwące rzeki, które wylały z brzegów, porywały samochody, niszczyły domy, wyrywały drzewa. Ewakuowano tysiące osób, ale wiele czeka jeszcze na pomoc na dachach swoich domów. Z powodu silnego wiatru i ulewnych deszczy na kilka godzin uziemione zostały helikoptery.
Najbardziej krytyczna sytuacja jest w prowincji Liege, we wschodniej Belgii. Belgijski rząd uruchomił plany kryzysowe i wysłał na pomoc wojsko, oraz przeznaczył 2,5 miliona euro na akcje ratunkowe i pomoc poszkodowanym. Wsparcie zaoferowały też unijne kraje. Władze w Brukseli uruchomiły mechanizm obrony ludności cywilnej. W odpowiedzi Francja przysłała helikopter i zespoły ratownictwa powodziowego. Także Włochy i Austria wysłały ekipy ratownicze.