Jak podaje w PAP Piotr Ładomirski z Polskiej Macierzy Szkolnej w Belgii, w otoczonym wodą budynku przebywa 65 dzieci i ich opiekunowie.
- W tej chwili do budynku można dostać się praktycznie tylko łodzią. Zalane są wszystkie drogi dojazdowe. Woda w niektórych miejscach sięga ponad metra głębokości. Czekamy na ewakuację. Liczymy, że władze belgijskie przeprowadzą ją w piątek - przekazał.
Dodał, że dzieci i opiekunowie są bezpieczni. Konsul RP w Belgii Jacek Grabowski przekazał PAP, że jest w kontakcie z ośrodkiem i władzami Belgii. - W tej chwil władze belgijskie nie mają pontonów do ewakuacji. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez burmistrza Comblain-la-Tour czekają na pomoc z Francji. Władze zalecają, żeby dzieci pozostały w budynku. Informują, że jest to obecnie najbezpieczniejsze. Liczymy na szybką ewakuację - stwierdził.
Co najmniej osiem osób zginęło w powodziach, które nawiedziły Belgię. Najbardziej dotknięta jest południowa i wschodnia część kraju - francuskojęzyczna Walonia. Belgijskie media publikują zdjęcia i filmy z zalanych terenów. Rwące rzeki, które wylały z brzegów, porywały samochody, niszczyły domy, wyrywały drzewa. Ewakuowano tysiące osób, ale wiele czeka jeszcze na pomoc na dachach swoich domów. Z powodu silnego wiatru i ulewnych deszczy na kilka godzin uziemione zostały helikoptery.
Najbardziej krytyczna sytuacja jest w prowincji Liege, we wschodniej Belgii. Belgijski rząd uruchomił plany kryzysowe i wysłał na pomoc wojsko, oraz przeznaczył 2,5 miliona euro na akcje ratunkowe i pomoc poszkodowanym. Wsparcie zaoferowały też unijne kraje. Władze w Brukseli uruchomiły mechanizm obrony ludności cywilnej. W odpowiedzi Francja przysłała helikopter i zespoły ratownictwa powodziowego. Także Włochy i Austria wysłały ekipy ratownicze.