Na nagraniu umieszczonym przez stację CNN, widzimy kilku mężczyzn, którzy wyłaniają się zza budynku. Widzimy, że są nieuzbrojeni i poddają się. Wówczas otaczają ich Talibowie, którzy krzyczą "poddajcie się", a następnie oddają w ich kierunku strzały wśród okrzyków "Bóg jest wielki".
Z relacji przedstawionej stacji przez świadków wynika, że komandosom skończyła się amunicja i zostali otoczeni przez Talibów. Po dokonaniu masakry ich ciała porozrzucane zostały na placu. Talibowie zaprzeczyli egzekucjom. Uważają, że stacja CNN dopuściła się fabrykowania "dowodów".
- Stany Zjednoczone nie mają powodów, by wątpić w autentyczność nagrania wideo, na którym talibowie zabijają afgańskich komandosów, kiedy próbują się oni poddać - zakomunikował rzecznik Departamentu Stanu Ned Price.
Do zbrodni odniósł się również rzecznik afgańskiego ministerstwa obrony Fawad Aman. - To nie pierwszy raz, kiedy talibowie mordują naszych żołnierzy. Nie mają litości dla nikogo, od wojskowych po niewinnych cywilów - mówił Aman.
Głos zabrała także zajmująca się obroną praw człowieka organizacja Amnesty International, która nazwała zabójstwa "zbrodnią wojenną".
O sytuacji panującej w Afganistanie mówiła w rozmowie z Gazeta.pl Jagoda Grondecka, mieszkająca w stolicy kraju, gdzie doszło do wycofania wojsk zachodnich i ofensywy talibów.
Talibowie prowadzą właśnie szeroko zakrojoną ofensywę. Praktycznie na terenie całego kraju. W błyskawicznym tempie przejmują kontrolę nad kolejnymi obszarami. Dzisiaj jest to już większość kraju. Budowane przez NATO przez dekadę afgańska armia i policja nigdy nie należały do sprawnych formacji, ale teraz dosłownie się rozpadają. Słychać właściwie tylko o klęskach i okazyjnych, ograniczonych kontratakach.