W czwartek rano białoruskie służby rozpoczęły obławę na wolne media i ich dziennikarzy. Niezależny portal internetowy "Nasza Niwa" w Białorusi został zablokowany przez władze. Redakcja portalu poinformowała o zamknięciu swojej strony za pośrednictwem kanału Telegram. Redaktor naczelny "Naszej Niwy" został zatrzymany, a w jego mieszkaniu dokonano rewizji. Zatrzymano także redaktorów Andreja Dyńkę i Andreja Skurkę oraz księgową gazety Wolhę Rakowicz.
"Śledczy badają informacje o popełnieniu przez cztery osoby, w tym Jahora Marcinowicza, działań poważnie naruszających porządek publiczny" - poinformował Komitet Śledczy, czytamy na portalu belsat.eu.
Podobne obławy miały miejsce w siedzibie: Briestskiej Gaziety, Orsha.eu i Intex-press. Zablokowano również niezależne portale informacyjne nn.by, euroradio.pl i zerkalo.io.
W Mińsku przeprowadzono rewizję u dziennikarki portalu "Onliner" Anastazji Ziańko, a w Brześciu - u dziennikarza portalu "Wirtualny Brześć" Andreja Kucharczyka oraz u innego pracownika mediów - Maksima Chlabca. Funkcjonariusze pojawili się również w mieszkaniach lub redakcjach niezależnych mediów w miastach: Głębokie, Łuniniec i Hancewicze.
Rozgłośnia Radio Swaboda informuje, że w czwartek policjanci zatrzymali co najmniej 14 pracowników mediów i aktywistów społecznych. Przeszukali, przesłuchali lub zatrzymali dziennikarzy niezależnych mediów w Baranowiczach, Brześciu, Orszy i Witebsku
Jak poinformowali dziennikarze, rewizji i blokowania stron władze dokonują "na podstawie zawiadomienia Prokuratury Generalnej w związku z umieszczeniem informacji, których rozpowszechnianie jest zabronione". Nie pojawiły się jednak szczegóły dotyczące rzekomej publikacji.
Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy potępiło działania władz. "Pod pozorem walki z ekstremizmem władze usiłują zniszczyć białoruskie media niezależne" - wskazano.
Jak podaje portal belsat.eu, w opinii stowarzyszenia wynik represji wobec niezależnych mediów i dziennikarzy będzie odwrotny od zamierzonego. Członkowie organizacji po raz kolejny wezwali władze do powstrzymania niszczenia wolności słowa na Białorusi.
Przypomnijmy, że władze na Białorusi zablokowały już w maju największy niezależny portal TUT.by. Śledczy mieli ujawnić naruszenie ustawy o mediach polegające na publikacji zakazanej informacji przekazywanej przez niezarejestrowaną opozycyjną fundację BYSOL. Fundacja wspiera potrzebujących, w tym osoby ukarane za udział w antyrządowych protestach.
Departament Dochodzeń Finansowych Komitetu Kontroli Państwowej poinformował, że wobec portalu TUT.by wszczęto sprawę karną dotyczącą unikania podatków. Według Komitetu w wyniku działalności portalu, państwo Białoruskie "poniosło szkody na szczególnie dużą skalę".