W Stanach Zjednoczonych liczba śmiertelnych ofiar COVID-19 przekroczyła już 600 tysięcy, a obecność w organizmie wirusa SARS-CoV-2 potwierdzono u ponad 33 milionów Amerykanów. Pomimo tego, że w ostatnich tygodniach sytuacja zdaje się stabilizować, eksperci z Georgetown University ostrzegają przed ryzykiem wystąpienia kolejnej fali pandemii.
W ich opinii do gwałtownego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem w społeczeństwie, a nawet powstania jego jeszcze bardziej śmiercionośnych wariantów, może dojść w pięciu dużych skupiskach niezaszczepionych ludzi, głównie na południu Stanów Zjednoczonych. Jak podają naukowcy, łącznie żyje tam ponad 15 milionów ludzi, spośród których w pełni zaszczepionych jest jedynie 27,9 procent. Średnia dla kraju jest niemal o 20 procent wyższa i wynosi 47,6 proc.
Z tezą ekspertów z Georgetown University zgodził się dr Jonathan Reiner, analityk medyczny CNN oraz profesor medycyny na Uniwersytecie Jerzego Waszyngtona.
Te skupiska nieszczepionych ludzi stoją na drodze do trwałego wyeliminowania tego wirusa
– ocenił.
Według CNN wariant Delta koronawirusa stał się już dominujący na terenie Stanów Zjednoczonych. Choć do jego transmisji dochodzi dużo łatwiej niż w przypadku innych wariantów, dostępne na rynku szczepionki wciąż zapewniają wysoką ochronę przed ciężką chorobą i śmiercią po zakażeniu.
- Obecnie około 99,2 proc. nowych zgonów na COVID-19 w Stanach Zjednoczonych to zgony osób, które nie przyjęły szczepionki – mówił w ubiegłym tygodniu czołowy amerykański ekspert ds. chorób zakaźnych i doradca medyczny Białego Domu, dr Anthony Fauci.
Ekspert zachęca do przyjmowania szczepionek i przypomina, że tylko to może zahamować pandemię i uniemożliwić powstanie kolejnych, jeszcze groźniejszych odmian wirusa.
Jeśli dasz wirusowi możliwość rozprzestrzeniania się i replikacji, stwarzasz mu szansę na wygenerowanie większej liczby wariantów
– przestrzegał dr Fauci.
CNN zauważa, że niemal jedna trzecia Amerykanów nie otrzymała jeszcze nawet pierwszej dawki szczepionki chroniącej przed COVID-19. Na antenie stacji prof. Shweta Bansal z Uniwersytetu Georgetown przekazała, że jej zdaniem część kraju jest narażona na wirusa tak samo, jeśli nie bardziej, niż w grudniu 2020 roku.
Tymczasem szef wydziału badań i rozwoju koncernu Pfizer Mikael Dolsten zapowiedział w czwartek, że firma złoży wniosek o dopuszczenie przez amerykańskich regulatorów do użycia trzeciej dawki szczepionki przeciwko COVID-19, która miałaby zapewnić lepszą ochronę przed wariantem Delta.
- Jesteśmy przygotowani na dodatkowe dawki, ale tylko wówczas, kiedy będą one potrzebne – podkreślili przedstawiciele Agencji ds. Żywności i Leków oraz Centrala Kontroli i Zapobiegania Chorobom.