Afrykańskie państwo Eswatini, dawniej znane jako Suazi, uzyskało niepodległość 53 lata temu i jest rządzone przez króla Mswati III. Monarcha absolutna wybiera premiera i gabinet oraz ma prawo rozwiązać parlament. ONZ informuje, że protesty w Estawini rozpoczęły się w maju. Wtedy na ulice wyszli studenci, aby domagać się sprawiedliwości za śmierć ich 25-letniego kolegi, który miał zginąć z rąk policji. Pod koniec czerwca protesty te przekształciły się w codzienne marsze prodemokratyczne w kilku miejscach w całym Królestwie.
Minister handlu Manqoba Khumalo poinformował, że w odpowiedzi na plądrowanie i podpalanie m.in. nieruchomości należących do króla przez protestujących oraz rzucania kamieniami w stronę policji, funkcjonariusze oddali strzały. Zginęło 27 osób.
Sekretarz generalny ONZ António Guterres podkreślił, że z coraz większym niepokojem śledzi rozwój wydarzeń w państwie. Zaapelował zarówno do protestujących, jak i władzy o powstrzymanie przemocy i dialog. ONZ stwierdziło, że było to "nieproporcjonalne i niepotrzebne użycie siły", a także wezwało władze Estawini do przestrzegania praw człowieka.
"Wzywamy również rząd do zapewnienia szybkich, przejrzystych, skutecznych, niezależnych i bezstronnych dochodzeń w sprawie wszystkich zarzutów łamania praw człowieka" - czytamy na stronie ONZ, które przypomina, że pokojowe protesty są chronione na mocy międzynarodowego prawa.
ONZ wyraziło również zaniepokojenie doniesieniami o zablokowaniu dostępu do internetu w kraju.