We wtorek Peter R. de Vries występował w telewizji RTL Boulevard. Kiedy opuścił studio i wyszedł na ulicę oddano w jego kierunku pięć strzałów z bliskiej odległości. Dziennikarz śledczy z raną głowy trafił do szpitala. Jego stan jest ciężki.
Policja zatrzymała dwóch podejrzanych na holenderskiej autostradzie A4 w pobliżu Leidschendam. Poza 35-letnim Polakiem mieszkającym w Maurik, zatrzymany został również 21-letni mężczyzna z Rotterdamu.
Policja poinformowała, że w piątek dwóch mężczyzn zostanie postawionych w stan oskarżenia za brutalne przestępstwo. Na ten moment obaj przebywają w areszcie, nie pozwolono im kontaktować się z nikim poza ich przedstawicielami prawnymi.
Sprawę skomentował premier Mark Rutte. Polityk cytowany przez Associated Press, nazwał atak "szokującym i niezrozumiałym". Do zdarzenia odniosła się także burmistrzyni Amsterdamu Femke Halsema powiedziała, że "walczy o życie" i potępiła zdarzenie, nazywając je "okrutnym atakiem bez serca".
Na razie nie wiadomo, jaki motyw miał sprawca. W przeszłości policja chroniła Petera R. de Vriesa, ponieważ dziennikarz otrzymywał groźby za swoją pracę. Dziennikarz zajmował się m.in. sprawami porwania magnata browarnictwa Freddy'ego Heinekena czy zniknięcia nastolatki Natalee Holloway.