Tropikalna burza Elsa przybrała na sile i przeistoczyła się w huragan pierwszej kategorii w skali Saffira-Simpsona, o czym poinformowało we wtorek amerykańskie Narodowe Centrum ds. Huraganów (NHC). Obecnie znajduje się w odległości około 100 km od Zatoki Tampa. Jak przekazał gubernator Florydy Ron DeSantis, Elsa dotrze nad ląd w rejonie Zatoki Meksykańskiej w środę około godz. 8 czasu lokalnego (godz. 14 czasu polskiego).
Amerykańskie Narodowe Centrum ds. Huraganów wydało ostrzeżenia przed huraganem dla archipelagu Florida Keys od Craig Key na zachód do Dry Tortugas i dla zachodniego wybrzeża Florydy od Flamingo na północ do rzeki Ochlockonee.
W poniedziałek 6 lipca Elsa - jeszcze jako tropikalny sztorm - pojawiła się nad Kubą. Państwowe władze zdecydowały o ewakuowaniu 180 tys. obywateli. Kubański instytut meteorologiczny Insmet poinformował, że Elsa przeszła przez wyspę z wiatrem, który osiągał prędkość 100 km/h z silniejszymi podmuchami oraz intensywnymi opadami deszczu, co skutkowało powodziami i lawinami błotnymi. Burza uderzyła w Kubę w momencie, gdy kraj zmaga się z największą liczbą zachorowań na COVID-19 od początku pandemii. Zgodnie z informacjami BBC, pojawiły się obawy, że masowe ewakuacje spowodują kolejny wzrost zakażeń.
Jak informowaliśmy niedawno, huragan Elsa może utrudnić przeszukiwanie gruzów po zawaleniu się apartamentowca w Miami, do którego doszło pod koniec czerwca. Do tej pory odnalezionych zostało 36 ciał ofiar, a 109 osób nadal uważa się za zaginione.
Elsa przyczyniła się dotąd do śmierci trzech osób: 15-latka i 75-latki z Dominikany oraz jednego mieszkańca wyspy Saint Lucia na Karaibach. Szacuje się, że straty, jakie przyniosła na Saint Lucia i Jamajce wynoszą kolejno 12 mln dolarów oraz 5,3 mln dolarów.