Viktor Orban powiedział, że ustawa nie uderza w niczyje prawa ani w niczyją wolność, a dotyczy jedynie prawa rodziców do decydowania o edukacji swoich dzieci. - Jestem bojownikiem o wolność. W czasach komunistycznego reżimu homoseksualizm był karany. A ja walczyłem o ich wolność i prawa. Bronię praw homoseksualistów. Ale w tej ustawie nie o to chodzi. Chodzi w niej o dzieci i rodziców. Ona nie jest przeciwko homoseksualistom. W tym prawie chodzi o to, by to rodzice decydowali o edukacji seksualnej swoich dzieci i żeby ta decyzja należała wyłącznie do nich - mówił dziennikarzom.
Ustawę, którą w środę podpisał prezydent Węgier Janos Ader, skrytykowali przedstawiciele części państw należących do Unii Europejskiej w tym Francji, Niemiec, Szwecji i Irlandii. Szefowa Komisji Europejskiej powiedziała, że nie pójdzie na kompromis w kwestii praw człowieka i równości.
W ustawie zapisano między innymi, że zajęcia szkolne, na których podejmowana będzie kwestia seksualności, nie mogą "propagować" homoseksualności oraz transpłciowości. Oprócz pedagogów szkolnych takie zajęcia będą mogły być prowadzone wyłącznie przez osoby oraz organizacje, które występują w oficjalnym rejestrze i dostały na to zgodę ministerstwa (oczywiście pod rygorem dużej kary finansowej) - informowało CNN.
Ukarane finansowo będą mogły zostać nie tylko szkoły czy nauczyciele, ale również stacje telewizyjne, na których pojawi się materiał "promujący homoseksualność". Największa węgierska stacja RTL Klub zaprotestowała przeciwko ustawie. Przedstawiciele firmy argumentowali, że od tej pory filmy fabularne, w których pojawia się wątek homoseksualności lub transpłciowości, będą musiały zostać przesunięte na nocne pasmo. Powołano się tutaj na przykład takich produkcji jak "Dziennik Bridget Jones" czy serial "Przyjaciele".
W nowym prawie znalazł się zapis o tym, że państwo "chroni prawo dziecka do zachowania tożsamości odpowiadającej płci w chwili urodzenia". Zakazane będzie udostępnianie treści pornograficznych oraz "popularyzujących" korektę płci czy homoseksualność osobom poniżej 18. roku życia.
Amnesty International oraz inne organizacje pozarządowe wskazały, że przyjęte przepisy sprawią, że osoby homoseksualne nie tylko będą dyskryminowane, ale w zasadzie zakaże się jakiejkolwiek debaty na tematy z nimi związane wśród osób niepełnoletnich. Prawo będzie prowadziło w ten sposób do "dyskryminacji i możliwego nękania osób LGBT we wszystkich grupach wiekowych" - przekazała organizacja.