Z materiału "New York Timesa" wynika, że szkolenie zostało przeprowadzone przez grupę należącą do firmy Cerberus Capital Management, miało charakter defensywny i zostało opracowane w celu ochrony saudyjskich przywódców. Licencja na prowadzenie paramilitarnego szkolenia saudyjskiej Gwardii Królewskiej została po raz pierwszy wydana przez Departament Stanu w 2014 roku, jeszcze za czasów poprzednika Donalda Trumpa, Baracka Obamy. Szkolenie trwało następnie co najmniej do pierwszego roku kadencji Trumpa.
Dżamal Chaszodżdżi uciekł ze swojej ojczyzny, Arabii Saudyjskiej, we wrześniu 2017 roku, gdy książę Mohammed zaczął atakować obrońców praw człowieka i tych, którzy krytykują jego królestwo. Saudyjski dysydent zamieszkał następnie w Stanach Zjednoczonych, pisząc następnie artykuły prasowe krytykujące księcia. Szczególnie wyraźnie wyrażał swoją dezaprobatę dla kierowanej przez Saudyjczyków interwencji w Jemenie. Pisał dla "Washington Post" - relacjonuje "Al Jazeera". W 2018 roku miał odebrać z saudyjskiego konsulatu w Stambule dokumenty potrzebne, do zawarcia małżeństwa ze swoją turecką narzeczoną Hatidże Dżengiz. Nie wyszedł już nigdy z budynku. Został zabity i poćwiartowany przez obecnych wtedy w konsulacie agentów saudyjskich służb specjalnych, którzy wywieźli następnie jego poćwiartowane zwłoki z Turcji.
Arabia Saudyjska twierdzi, że nie miała z tym zabójstwem nic wspólnego, choć służby nie mają wątpliwości, że to następca tronu Arabii Saudyjskiej i faktyczny władca królestwa osobiście zatwierdził operację zabicia dziennikarza krytykującego jego rządy.
Zarówno CIA, jak i specjalny wysłannik Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) oskarżyli o zabójstwodziennikarza księcia Mohammeda. Bogate w ropę naftową królestwo zdecydowanie odrzuciło te zarzuty, a żeby pokazać środowisku międzynarodowemu, że chcą ukarać winnych, w 2020 roku aresztowano kilkanaście osób. Osiem skazano. Pięciu oskarżonych skazano początkowo na śmierć, następnie jednak, po tym jak jeden z synów zamordowanego dziennikarza ogłosił, że skorzysta z prawa do ułaskawienia zabójców - wyroki złagodzono - pisało wówczas dw.com. "To parodia sprawiedliwości. Saudyjskie władze kończą proces, choć świat nie dowiedział się, kto odpowiada za zamordowanie Dżamala" - napisała wtedy na Twitterze narzeczona dziennikarza, Hatidże.