Nad wschodnią części zaanektowanego przez Rosję Krymu nadeszły ogromne ulewy. "W Kerczu prawdziwa powódź - po deszczach pod wodą znalazły się nie tylko ulice, ale także domy i samochody" - informują na Twitterze Media MBH.
W Jałcie spadła miesięczna norma opadów deszczu, a poziom wody w rzece Wodopadna gwałtownie wzrósł. Zalane zostały przejścia podziemne, ulice i część domów mieszkalnych. Woda wdarła się także do przedsiębiorstwa Krymenergo, co może spowodować przerwy w dostawach prądu.
W Kerczu oraz w pobliskich rejonach spadło 1,5 razy więcej deszczu niż w ciągu miesięcznej normy, a Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Krymu przekazało, że w miejscowości Prioziernoje koło Kerczu silny deszcz spowodował podtopienie 18 domów. Także 7 czerwca doszło do podtopienia zamieszkałej przez 3008 osób miejscowości. W Kerczu z powodu powodzi nie działają miejskie wodociągi.
Okupacyjne władze wprowadziły na półwyspie stan nadzwyczajny i apelują do mieszkańców o pozostanie w domach.
Podczas gdy wielka ulewa spustoszyła wschodnią część Krymu, w Polsce trwa fala upałów, która rozpoczęła się w czwartek i potrwa jeszcze kilka dni. Termometry w wielu miejscach w Polsce wskazują w ciągu dnia nawet 34 stopni. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał właśnie ostrzeżenie przed upałami dla całego kraju.
Przed upałami pierwszego stopnia instytut ostrzega województwa położone na wschodzie Polski, a alerty pomarańczowe wydano dla pozostałych regionów. Wyjątkiem jest województwo lubuskie, tam obowiązuje ostrzeżenie trzeciego stopnia.