Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan spotkał się podczas szczytu NATO w Brukseli z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem. Z komentarzy polityków wynika, że dyskusja była produktywna. Jeszcze w kwietniu Biden rozwścieczył bowiem Ankarę, uznając masakrę Ormian z 1915 roku za ludobójstwo.
Jak podaje portal AlJazeera, Erdogan określił spotkanie z Bidenem jako "owocne i szczere". Rozmowy miały dotyczyć współpracy w kwestach regionalnych.
- Uważamy, że nie ma problemu, którego nie dałoby się rozwiązać w stosunkach turecko-amerykańskich - powiedział prezydent Turcji.
Biden miał natomiast określić rozmowę z Erdoganem jako "bardzo dobre spotkanie", podczas którego politycy przeprowadzili "pozytywną i produktywną dyskusję" o tym, "jak postępować w wielu kwestiach".
- Nasze zespoły będą kontynuować dyskusje i jestem przekonany, że zrobimy prawdziwy postęp w relacji Turcji ze Stanami Zjednoczonymi - powiedział Biden cytowany przez Agencję Reutera.
Jak pisaliśmy, w kwietniu prezydent Stanów Zjednoczonym wydał oświadczenie, w którym określił masakrę Ormian z 1915 roku jako "ludobójstwo". Była to historyczna deklaracja, ponieważ nigdy wcześniej Waszyngton nie wypowiadał się jednoznacznie na temat tamtych wydarzeń, by nie zaostrzać stosunków USA z Turcją. Reakcja była natychmiastowa. Turecki resort spraw zagranicznych potępił oświadczenie prezydenta USA, podkreślając, że słowa Bidena "nie mają podstawy naukowej" i "nie są poparte żadnymi dowodami", a sam prezydent nie jest moralnie upoważniony do wydawania takich opinii.
- Mam nadzieję, że prezydent USA jak najszybciej wycofa swoją deklarację. Jeśli mówisz o ludobójstwie, to musisz spojrzeć w lustro i dokonać oceny. Sprawa rdzennych Amerykanów - nie muszę nawet wspominać tego, co się stało. To jest jasne - komentował wówczas sam Erdogan.