NATO będzie się reformować. Decyzję w tej sprawie podjęli przywódcy krajów Sojuszu na zakończonym właśnie w Brukseli szczycie, a poinformowało o tym NATO w komunikacie. Ogólny zarys zmian nosi nazwę NATO 2030 i ma zostać wcielony w życie w ciągu najbliższej dekady. Wszystko po to, aby Sojusz dostosował się do zmian na świecie, ale także by przeciwstawił się rosnącemu znaczeniu Rosji i Chin.
Na szczycie NATO zapadły kluczowe decyzje - powiedział na konferencji prasowej sekretarz generalny sojuszu Jens Stoltenberg. - Dzisiaj otworzyliśmy nowy rozdział naszego Sojuszu - stwierdził. Na początku wystąpienia podkreślił wyzwanie ze strony "autorytarnych reżimów jak Rosja i Chiny" i wyraził solidarność z Ukrainą oraz Gruzją. - Na tym szczycie zajmowaliśmy się Chinami. Widzimy możliwości do dialogu w kwestiach takich jak kontrola uzbrojenia czy zmiany klimatu - powiedział.
- Martwią nas szkodliwe działania Chin, które rozwijają swój arsenał nuklearny, współpracują wojskowo z Rosja. Naszą obawą jest też wykorzystanie przez Chiny dezinformacji - oświadczył Stoltenberg. Podkreślił jednak, że Chiny "nie są przeciwnikiem" NATO.
Sekretarz generalny poinformował, że przywódcy przyjęli Agendę NATO 2030. - Podjęliśmy decyzje w 8 kluczowych kwestiach. Po pierwsze, wzmocnienie NATO jako forum dialogu transatlantyckiego we wszelkich w kwestiach bezpieczeństwa Po drugie chcemy wzmocnić nasze siły odstraszania, po trzecie - budować odporność naszych społeczeństw z konkretnymi celami ochrony infrastruktury krytycznej - powiedział.
Sojusz chce rozwijać nowe technologie i wzmacniać partnerstwa, m.in. w Azji i Ameryce Południowej, oraz inwestować więcej w samo NATO.
- Po raz pierwszy odpowiedź na wyzwania związane ze zmianami klimatu będą częścią działań sojuszu - poinformował Stoltenberg. Jak stwierdził, NATO ma zarówno sprawdzać, jak zmiany klimatu zagrażają bezpieczeństwu, jak i dążyć do obniżenia emisji gazów cieplarnianych z działań militarnych, z celem neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Według zapowiedzi kluczowym tematem szczytu NATO w Brukseli miała być nowa koncepcja strategiczna Sojuszu oraz uwzględnienie w niej zagrożeń ze strony Chin i Rosji. Obecna koncepcja strategiczna została uzgodniona w 2010 roku na szczycie w Lizbonie, a od tego czasu świat się zmienił, są nowe zagrożenia i wyzwania. Nowa koncepcja ma zostać wypracowana do przyszłego roku.
- Na przykład w obecnej koncepcji strategicznej Chiny nie są wymienione ani słowem. I oczywiście relacje z Rosją - wtedy byliśmy w zupełnie innym miejscu niż jesteśmy dzisiaj - mówił przed kilkoma dniami sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Przywódcy państw Sojuszu mają przyjąć cały komplet dokumentów - między innymi o wzmocnieniu strategii odstraszania i obrony potwierdzającej konieczność utrzymania wojsk na wschodniej flance, a także o rozwoju sił NATO. - Chodzi o to, żeby miała miejsce spójność wszelkich działań Sojuszu - usłyszała w kwaterze głównej brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka. Jeden z NATO-wskich dyplomatów wyjaśnił, że obecnie 90 procent sił państw członkowskich jest niewidocznych dla struktury całego Sojuszu i chodzi o uwzględnienie ich w większym stopniu. - Wprowadzamy spójność - te siły będą teraz widoczne i będą uwzględnione w planach, żeby osiągnąć cele strategiczne Sojuszu - podkreślił jeden z NATO-wskich dyplomatów.
Stoltenberg mówił, że relacje NATO z Rosją są najgorsze od czasu zimnej wojny. - Agresja przeciwko sąsiadom, Ukrainie i Gruzji, ataki cybernetyczne i hybrydowe i trucie naszych sojuszników - wymieniał.
Sekretarz generalny powiedział, że NATO musi też zareagować i odpowiedzieć na rosnącą siłę gospodarczą, polityczną i wojskową Chin. - Chiny zbliżają się do nas. Dostrzegamy je w cyberprzestrzeni, w Afryce. Widzimy też, jak Chiny inwestują w naszą krytyczną infrastrukturę - powiedział Stoltenberg. Konfrontacyjną postawę wobec Chin prezentują Stany Zjednoczone, Niemcy są niechętne. Polska nie sprzeciwia się zajmowaniu Chinami, ale - jak podkreślił jeden z polskich dyplomatów - nie chcemy stawiać znaku równości między Chinami i Rosją.