Rezygnację na ręce papieża hierarcha złożył 21 maja, ale dopiero w piątek list został opublikowany przez archidiecezję. "W istocie ważne jest dla mnie współdzielenie odpowiedzialności za katastrofę nadużyć seksualnych przez urzędników kościelnych w ciągu ostatnich dziesięcioleci" - napisał, cytowany przez CNN, kardynał Reinhard Marx. Jak dodał, dochodzenia i raporty konsekwentnie pokazują, że było wiele "osobistych niepowodzeń i błędów administracyjnych, ale także instytucjonalnych lub systemowych".
Hierarcha podkreślił, że bolesny dla niego jest "widok poważnego zniszczenia reputacji biskupów w kościelnej i świeckiej percepcji". "Czuję, że milcząc, zaniedbując działanie i zbytnio skupiając się na reputacji Kościoła, uczyniłem siebie osobiście winnym i odpowiedzialnym" - stwierdził w liście.
Papież Franciszek nie przyjął jeszcze tej dymisji. Duchownemu nakazano pozostanie na stanowisku do czasu podjęcia decyzji.
Jak podaje CNN, w 2018 roku niemiecki Kościół katolicki opublikował raport, z którego wynika, że w latach 1946-2014 media donosiły o "co najmniej" 3 677 przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci przez duchownych. Raport wykazał, że ofiarami byli głównie chłopcy, z których ponad połowa miała 13 lat lub mniej.
W 2019 roku kardynał Reinhard Marx przyznał, że dokumenty, które mogły zawierać dowody na nadużycia seksualne duchownych zostały zniszczone albo nigdy ich nie sporządzono.