Portal DailyNK.com poinformował, że 25 kwietnia br. władze Korei Północnej dokonały publicznej egzekucji mieszkańca miasta Wonsan w prowincji Gangwon, który nielegalnie sprzedawał płyty CD oraz nośniki USB, zawierające południowokoreańskie filmy, seriale, teledyski oraz fragmenty programów informacyjnych. Jak przekazał anonimowy informator, miały kosztować od 5 do 12 dolarów za sztukę.
Stracony mężczyzna o nazwisku Lee był głównym inżynierem w Komisji Zarządzania Rolnictwem w Wonsan (miasto we wschodniej części Korei Północnej, nad Morzem Japońskim). Źródło DailyNK podaje, że jego egzekucji przyglądało się blisko 500 osób. Rodzinę Lee zmuszono do oglądania w pierwszym rzędzie.
"To była pierwsza egzekucja w prowincji Gangwon za antysocjalistyczne akty na mocy antyreakcyjnej ustawy" - przekazał portal. Dawniej za podobne przewinienie mężczyznę czekałby obóz pracy.
"Po odczytaniu wyroku skazującego rozległ się dźwięk dwunastu strzałów. Martwe ciało [Lee - przyp. red.] zostało zwinięte do słomianego worka i załadowane do pudła, a następnie dokądś zabrane" - opisał informator portalu.
"Sąsiedzi rodziny wybuchnęli płaczem, gdy zobaczyli czterech ochroniarzy podnoszących leżącą żonę Lee i wrzucających ją [do furgonetki - przyp. red.] jak bagaż, ale musieli zacisnąć usta i płakać w ciszy, by nie zostać przyłapanymi na zbrodniczym akcie współczucia dla reakcjonisty" - dodał. Przekazano, że rodzina straconego została przetransportowana do obozu dla więźniów politycznych.
Północnokoreańskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego poszukuje osób, które kupiły muzykę i filmy od Lee. Władze aresztowały też 20 innych sprzedawców, podejrzanych o rozpowszechnianie podobnych materiałów. Portal podkreśla, że już samo niezgłoszenie władzom osoby, która korzysta z dzieł kultury Korei Południowej, zagrożone jest 7-letnim wyrokiem.