Prezydent Francji Emmanuel Macron chce zaprosić białoruską opozycję na szczyt G7, czyli grupy największych mocarstw gospodarczych na świecie, do której poza Francją należą także Japonia, Niemcy, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Włochy i Kanada. Spotkanie ich przywódców odbędzie się od 11 do 13 czerwca tego roku w Wielkiej Brytanii.
Wcześniej Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji, wezwała państwa należące do grupy o działanie przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki. Przypomnijmy, że w niedzielę 23 maja białoruskie służby wymusiły awaryjne lądowanie w Mińsku samolotu lecącego z Aten do Wilna. Na jego pokładzie znajdował się Roman Protasewicz, współtwórca opozycyjnego kanału informacyjnego NEXTA. Dziennikarzowi grozi nawet kara śmierci.
Pałac Elizejski poinformował, że prezydent Macron jest za tym, by przedstawiciele białoruskiej opozycji dołączyli do szczytu G7, jeżeli tylko na zorganizowanie spotkania zgodzą się Brytyjczycy.
"Jestem wdzięczna Emmanuelowi Maronowi za wezwanie do zaproszenia białoruskich sił demokratycznych na szczyt G7 w Wielkiej Brytanii" - napisała Cichanouska. "Dziękuję Francji za ciągłe wspieranie Białorusinów" - dodała. Cichanouska powiedziała także, że o udziale białoryskiej opozycji w szycie G7 rozmawiała z szefem francuskiej dyplomacji Jean-Yves’em Le Drianem.
Jak podaje natomiast agencja Reuters, rzecznik premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona zapytany o stanowisko Macrona powiedział, że nie od razu wiedział o propozycji zaproszenia białoruskiej opozycji na szczyt. - Myślę, że lista zaproszonych na G7 jest już ustalona - dodał.
Jak pisaliśmy, w reakcji na wymuszenie przez białoruski rząd lądowania samolotu, do którego doszło 23 maja, przywódcy państw europejskich zdecydowali się nałożyć na kraj sankcje. - Ocena Rady Europejskiej była jednogłośna. Jest to atak na demokrację, na wolność słowa i na europejską suwerenność - mówiła Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej podczas szczytu w Brukseli. Po dwugodzinnej dyskusji na szczycie Rady Europejskiej zapadła decyzja, by unijna przestrzeń powietrzna była zamknięta dla białoruskich linii lotniczych. Zaapelowano także do przewoźników o unikanie przelotów nad krajem.