W niedzielę białoruskie służby wymusiły awaryjne lądowanie w Mińsku samolotu z Aten do Wilna. Na pokładzie znajdował się Roman Protasewicz, współtwórca opozycyjnego kanału NEXTA. Mężczyzna został zatrzymany. W związku z tym, że władze w Mińsku wpisały opozycyjnego dziennikarza na listę osób zaangażowanych w działania terrorystyczne, grozi mu nawet kara śmierci.
Według Informacyjnej Agencji Radiowej nakaz wylądowania na lotnisku w Mińsku wydał prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. Do przechwycenia maszyny skierowano myśliwski MIG-29. Oficjalnie powodem sprowadzenia maszyny na lotnisko miała być bomba, znajdująca się na pokładzie, jednak niezależne białoruskie media informują, że był to jedynie pretekst. Władze firmy Ryanair podały zresztą, że na pokładzie nie znaleziono żadnych niebezpiecznych przedmiotów.
Po kontroli samolotu służby przekazały, że nie znalazły niepożądanych przedmiotów. Na lotnisku dokonano też kontroli pasażerów. Krótko przed godz. 20 samolot linii Ryanair wznowił lot, a po około 20:30 wylądował w Wilnie.
Według białoruskiej opozycji pilotom samolotu linii Ryanair miano grozić zestrzeleniem maszyny, jeśli ci nie zdecydują się na awaryjne lądowanie. Taką informację podał w mediach społecznościowych Paweł Łatuszka, członek opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, a w przeszłości minister kultury Białorusi i ambasador tego państwa we Francji i przy UNESCO.
"Z naszych informacji wynika, że strona białoruska, za pośrednictwem kontrolerów ruchu lotniczego, zagroziła zestrzeleniem samolotu, jeśli ten nie wyląduje awaryjnie w Mińsku" - napisał polityk. Podobną informację podało również Radio Swoboda.
"Myśliwiec białoruskich sił powietrznych wykonał manewr w celu zasygnalizowania pilotom samolotu linii Ryanair, by 'lecieli za nim'. Kapitan cywilnej maszyny był zobligowany, by się do tego zastosować" - dodał.
Uziemienie samolotu oraz zatrzymanie Protasewicza Łatuszka określił jako "kolejny przykład naruszenia prawa międzynarodowego przez władze białoruskie". - To nic innego jak akt międzynarodowego terroryzmu. Domagamy się, by incydentem zajęła się społeczność międzynarodowa, a Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego zamknęła tymczasowo ruch lotniczy nad terytorium Białorusi - podkreślił opozycjonista.