Kim jest Roman Protasewicz? W 2020 r. Białoruś wystąpiła do Polski z wnioskiem o jego ekstradycję

W niedzielę białoruskie władze wymusiły lądowanie samolotu lecącego z Aten do Wilna. W Mińsku aresztowano dziennikarza Romana Protasewicza, współtwórcę i byłego redaktora naczelnego kanału NEXTA. W listopadzie ubiegłego roku 26-latek został umieszczony przez białoruskie KGB na liście osób i instytucji zaangażowanych w działania terrorystyczne. Opozycjoniście grozi kara śmierci.

Doradca liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, Franak Wiaczorka powiedział agencji prasowej BNS, że samolot, w którym przebywał Roman Protasewicz, miał zostać przejęty przez białoruski myśliwiec MiG-29. Telewizja Biełsat przekazała, powołując się na służbę prasową Aleksandra Łukaszenki, że rozkaz eskortowania maszyny linii Ryanair do lądowania na lotnisku w Mińsku wydał białoruski prezydent.

Wcześniej litewski portal LRT podał za przedstawicielką portów lotniczych na Litwie, że na pokładzie miało dojść do konfliktu pomiędzy pasażerem a członkiem załogi. Stąd decyzja o lądowaniu w Mińsku. Inna wersja zdarzeń mówi o tym, że personel lotniska został poinformowany o bombie, która miała znajdować się na pokładzie samolotu. Alarm bombowy jednak się nie potwierdził i był jedynie pretekstem do sprowadzenia maszyny na ziemię. 

Zobacz wideo Morawiecki po aresztowaniu Andżeliki Borys: Władze białoruskie robią wszystko, by zniszczyć dobre stosunki między Polakami a Białorusinami

W Mińsku zatrzymano Romana Protasewicza. 26-latek to opozycjonista i współtwórca kanału NEXTA 

Po awaryjnym lądowaniu białoruskie służby dokonały zatrzymania Protasewicza, współtwórcy i byłego redaktora naczelnego kanałów NEXTA i NEXTA Live, które w komunikatorze Telegram śledzą blisko dwa miliony osób. 

Protasewicz wyjechał z Białorusi w 2019 roku, właśnie dzięki współpracy z kanałem NEXTA. Później został jego redaktorem naczelnym. W ubiegłym roku wraz z twórcą całego projektu Sciapanem Puciłą (to on nosi pseudonim NEXTA), relacjonowali wybory prezydenckie na Białorusi i późniejsze protesty. Dzięki ich pracy do opinii publicznej (również międzynarodowej) trafiały informacje na temat działań białoruskiej milicji, która brutalnie pacyfikowała manifestacje przeciwników Alaksandra Łukaszenki i dokonywała masowych aresztowań. 

Białoruskie siły bezpieczeństwa wszczęły przeciw Protasewiczowi kilka spraw karnych, a KGB umieściło go, a także Puciłę, na liście osób i organizacji oskarżanych o działania terrorystyczne. Komitet Śledczy zarzucił im naruszenie trzech paragrafów kodeksu karnego, czyli "organizację masowych zamieszek", "organizację działań grupowych, które rażąco naruszają porządek publiczny" oraz "popełnianie umyślnych działań mających na celu podżeganie do wrogości społecznej ze względu na przynależność zawodową". Prowadzone przez nich kanały uznano natomiast za "ekstremistyczne". Protasewiczowi grozi w kraju nawet kara śmierci

"Oficjalnie uznano mnie za terrorystę. Tak, to nie jest żart. Białoruskie KGB umieściło mnie na liście terrorystów. Teraz moje nazwisko widnieje na tej samej liście, na której znajdują się ludzie z ISIS [tzw. Państwa Islamskiego - red.]" - pisał w listopadzie 2020 Protasewicz.

W 2020 r. białoruskie władze wystąpiły do Polski z wnioskiem o ekstradycję Pratasiewicza

W ostatnim czasie 26-latek zamieszkiwał w Wilnie. Wcześniej przez parę lat przebywał jednak w Warszawie. W listopadzie ubiegłego roku resort spraw zagranicznych Białorusi wystąpił do polskiego MSZ z wnioskiem o ekstradycję Protasewicza i Puciły. Polskie władze nie wyraziły na to zgody.

Protesty w Mińsku Białoruś wzywa Polskę do ekstradycji blogerów. Relacjonują protesty

Jak przypomina dziennikarka "Gazety Wyborczej" Wiktoria Bieliaszyn, zatrzymany 26-latek pracował m.in. w redakcji Euroradia, wcześniej był stypendystą Fundacji im. Vaclava Havla. "Opuścił kolektyw NEXTA we wrześniu ubiegłego roku. Powodem jego odejścia z redakcji był konflikt ze Sciapanem Puciłą odnośnie 'narracji' kanału. Protasiewiczowi zależało, by NEXTĘ rozwijać dziennikarsko, z kolei Puciło nie był skłonny zrezygnować z aktywistycznej formy działalności kanału, poprzez który koordynowano antyrządowe protesty" - czytamy w "GW". 

Po odejściu z kolektywu NEXTA Protasewicz został redaktorem kanału "Biełaruś gołownogo mozga". To właśnie za jego pośrednictwem 26-latek poinformował, przebywając jeszcze na lotnisku w Atenach, że jest śledzony. 

Więcej o: