Australia. Ekshumacja "Somerton mana". Szansa na rozwiązanie jednej z największych zagadek kryminalistycznych

Na jednym z cmentarzy w Adelajdzie w Australii rozpoczęła się w środę ekshumacja "Somerton mana", jak określiły go media. Ciało mężczyzny odnaleziono ponad 70 lat temu na plaży. Do dziś nie odkryto jego tożsamości.

"To jedna z największych nierozwiązanych tajemnic naszego stanu. (...) Dzięki dzisiejszej technologii policja ma nadzieję pobrać DNA mężczyzny i wyjaśnić, w jaki sposób zmarł w 1948 roku" - napisał Steven Marshall, premier Australii Południowej.

"Somerton man". Co wiadomo o mężczyźnie odnalezionym na plaży?

Tajny agent z czasów zimnej wojny? A może odrzucony kochanek? W ciągu 70 lat od zdarzenia powstawały różne teorie. Ciało tajemniczego mężczyzny znaleziono 1 grudnia 1948 roku na plaży Somerton w Adelajdzie w Australii Południowej. Leżało wsparte o falochron, ubrane w garnitur i krawat. Nie było na nim widocznych ran, a w kieszeniach nie znaleziono żadnych przedmiotów pozwalających na identyfikację. Zastanawiającym był fakt, że usunięto wszystkie metki z jego ubrań. Wyniki autopsji wykazały, że mężczyzna był zdrowy. Uznano, że został otruty, ale nie udało się ustalić, jaka trucizna doprowadziła do jego śmierci. Badania odcisków palców i uzębienia także nie przyniosły rezultatów.

Strzelanina w Oakland Kalifornia. Napastnicy ostrzelali "imprezowy bus". Zginęły nastolatki

Kilka miesięcy później, niespodziewanie pojawiły się kolejne poszlaki. Na stacji kolejowej w Adelajdzie natrafiono na walizkę, którą mężczyzna zostawił tam w dniu swojej śmierci. Ponownie jednak nie znaleziono niczego, co mogłoby pomóc w ustaleniu jego tożsamości. W międzyczasie policja znalazła ukrytą kieszeń w spodniach denata. Znajdowała się w niej kartka ze słowami "Tamam Shud", co w języku perskim oznacza "gotowe" lub "zakończone". Okazało się, że to skrawek papieru wyrwany z ostatniej strony XI-wiecznego zbioru "Rubajjatów", wierszy autorstwa Omara Chajjama.

Wtedy też pewien mężczyzna zgłosił się na policję twierdząc, że znalazł jeden z rzadkich egzemplarzy "Rubajjatów" na przednim siedzeniu swego samochodu. Książka miała zostać mu podrzucona przez otwarte okno w aucie. Na ostatniej ze stron brakowało fragmentu z "Tamam Shud". Jak się później okazało, prawowitym właścicielem egzemplarza był "Somerton man".

Na okładce zapisano kilka zaszyfrowanych linijek tekstu. Oprócz tego znaleziono w niej numer telefonu, którego nie było w żadnej książce telefonicznej. Należał do pewnej pielęgniarki (jej nazwisko zostało utajnione) mieszkającej w pobliżu plaży Somerton. Kobieta twierdziła jednak, że nie zna denata. Przyznała, że przez jakiś czas miała w domu tomik Rubajjatów, ale podarowała go porucznikowi Alfredowi Boxallowi. Gdy zaczęto podejrzewać, że to właśnie ciało Boxalla odnaleziono na plaży, mężczyzna zjawił się z "Rubajjatami", które otrzymał od pielęgniarki. Jego książka była kompletna i nie brakowało w niej żadnego fragmentu.

Ukraińscy żołnierze Donieck. Raport opisujący tortury cywili. "Ciągle słyszeliśmy krzyki"

Sprawa "Somerton mana". Inne zagadkowe śmierci

Ze śmiercią "Somerton mana" powiązane zostały dwa inne tajemnicze przypadki. Pół roku po jego śmierci, w miejscu oddalonym od plaży Somerton o około 20 km, odnaleziono nieprzytomnego mężczyznę i ciało jego dwuletniego dziecka. Ojciec trafił do szpitala psychiatrycznego. Według zeznań jego żony, mężczyzna wiedział, kim naprawdę był "Somerton man".

Natomiast około 3 lata przed śmiercią "Somerton mana" na plaży w pobliżu Sydney znaleziono Josepha George'a Saula Haima Marshalla. Singapurczyk popełnił samobójstwo, zażywając truciznę. Przy jego ciele leżały "Rubajjaty".

Zobacz wideo Jak Australia rozwiązała problem masowych strzelanin?
Więcej o: