Trwa drugi tydzień wymiany ognia między Izraelem a Palestyńczykami. To najbardziej krwawa eskalacja konfliktu od 2014 roku. Jak podaje Organizacja Wyzwolenia Palestyny na Twitterze, po ostatnim ataku bombowym jedyny punkt testowy COVID-19 w Gazie, klinika Al-Rimal, nie jest w stanie dłużej funkcjonować.
Jak podaje portal Alarabiya News, wiceminister zdrowia enklawy Hamasu, Yousef Abu al-Rish, przekazał, że wśród personelu medycznego są ranne osoby, w tym niektóre w stanie krytycznym. Rzecznik resortu, Ashraf Qidra powiedział, że działania Izraela grożą "podważeniem wysiłków ministerstwa zdrowia w obliczu pandemii COVID".
Jeszcze przed eskalacją militarną władze Gazy testowały około 1600 osób dziennie. Odsetek dodatnich testów był jednym z najwyższych na świecie - wynosił 28 proc. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje, że na dwa miliony mieszkańców Strefy Gazy otrzymała do tej pory 122 tys. dawek szczepionek, z czego ponad połowa nie została podana. Według danych WHO, na terenie palestyńskiej enklawy uzyskano do tej pory 103 tys. pozytywnych wyników na koronawirusa, a 930 osób zmarło.
Jak informuje BBC, w nocy z poniedziałku na wtorek (17 na 18 maja) Izrael kontynuował bombardowanie Strefy Gazy po tym, jak wystrzelono w jego kierunku rakiety.
Mohammad Abu Rayya, pediatra z Gazy, przekazał stacji, że w kostnicy brakuje miejsc dla zabitych. - Potrzebujemy co najmniej 10 lat, aby zbudować to, co zostało zniszczone - powiedział.