Poleciały rakiety. Kolejne ofiary konfliktu, w tym dziecko. "Izrael nie przygotowuje się do zawieszenia broni"

Pięcioletnie izraelskie dziecko jest kolejną ofiarą śmiertelną konfliktu w Strefie Gazy. Wieczorem na miasta w Izraelu spadło niemal 200 rakiet, wystrzelonych z palestyńskiej enklawy. Z kolei Izrael w odwecie bombarduje cele w Gazie. Dochodzi do prób linczu na mieszkających w Izraelu Arabach. Międzynarodowi mediatorzy próbują skłonić obie strony do rozejmu.

Palestyńskie rakiety spadły m.in. na położone tuż obok Gazy miasto Sderot. Raniły tam siedem osób. Od odniesionych ran zmarło pięcioletnie dziecko. Tym samym po stronie izraelskiej liczba ofiar konfliktu wzrosła do siedmiu. Według palestyńskich służb medycznych, w Gazie w izraelskich nalotach zginęło dotąd 67 osób. Wśród ofiar ma być trzech wysokich rangą dowódców wojskowych Hamasu i Islamskiego Dżihadu.

Zobacz wideo Napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie. Gen. Bieniek: Netanjahu nie pozwoli, żeby konflikt rozlał się szerzej

Izraelski rząd na wieczornym posiedzeniu zaakceptował rozszerzenie nalotów na Gazę. Propozycje rozejmu jak na razie pozostały bez odpowiedzi. Do izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu dzwonił już amerykański prezydent Joe Biden, ale nie jest jasne, czy przekonywał on do zawieszenia broni. Wcześniej mediacji podjął się Egipt. Izraelski minister obrony Beni Ganc informował, że "Izrael nie przygotowuje się do zawieszenia broni". - Na razie nie ma daty zakończenia operacji. Jedynie, gdy osiągniemy całkowitą ciszę, będziemy mogli mówić o spokoju - powiedział cytowany w mediach Ganc. 

Konflikt palestyńsko-izraelski. Telewizja wyemitowała nagranie linczu

Izraelska armia szacuje, że od poniedziałku Hamas wystrzelił z Gazy około 1500 rakiet, z czego część spadła jeszcze na terenie enklawy. Jedna trzecia pocisków trafiła w budynki w Izraelu. Jeden z prokuratorów Międzynarodowego Trybunału Karnego wyraził obawę, że w Izraelu i w Gazie mogą być popełnianie zbrodnie wojenne.

Zamieszki w IzraeluIzrael. Zamieszki na ulicach. Dziennikarze piszą o "linczu"

W wielu izraelskich miastach wieczorem doszło do zamieszek oraz do linczów na mieszkających tam Arabach. Palestyńczycy twierdzą, że obecna na miejscu policja nie reagowała na przemoc. Premier Izraela jednak nakazał wzmocnienie sił porządkowych i dał im uprawnienia do wprowadzania godziny policyjnej, tak jak stało się to w mieście Lod. W ostatnich godzinach także doszło tam do zamieszek.

Izraelska telewizja publiczna Kan wyemitowała w środę wieczorem, w godzinach największej oglądalności, materiał pokazujący lincz na mężczyźnie arabskiego pochodzenia, dokonany przez żydowskich manifestantów ze skrajnej prawicy. Emisja nagrania wywołała szok wśród opinii publicznej. Do zajścia doszło w Bat Yam, na południe od Tel Awiwu. Sprawcy napaści tłumaczyli, że zaatakowany mężczyzna, próbował wjechać samochodem w żydowską manifestację. Nagranie pokazuje jednak, że chciał ominąć tłum. Demonstranci ze skrajnej prawicy dotkliwie pobili kierowcę pojazdu, który przez 15 minut, aż do przyjazdu karetki, leżał nieruchomo na jezdni. Szpital w Tel Awiwie, który przyjął napadniętego, przekazał, że mężczyzna odniósł poważne rany, ale jego stan jest stabilny.

Poseł do Knessetu i lider partii Religijny Syjonizm, Becalel Smotricz powiedział, że czuje wstyd z powodu "okropnego okrucieństwa" linczu. Wezwał również swoich zwolenników do niebrania udziału w trwającym konflikcie w Izraelu.

Główny sefardyjski rabin Izraela, Jicchak Josef, zaapelował do rodaków, by pomimo "ataków ze strony terrorystów" nie dali się sprowokować, ani wciągnąć w agresję". Issawi Fredj, Arab i poseł do Knessetu z ramienia socjaldemokratycznej partii Merec, ocenił, że Izrael chyli się ku wojnie domowej.

Syreny także na północy Izraela

W czwartek ponownie tysiące mieszkańców Tel Awiwu schowało się w schronach po tym, jak zawyły syreny ostrzegające przed rakietami. Po raz pierwszy od początku obecnej eskalacji alarm rozległ się w Dolinie Jezreel na północy kraju. W środę i czwartek loty do Tel Awiwu odwołały przynajmniej dwie amerykańskie linie lotnicze.

Konflikt izraelsko-palestyńskiMSZ Rosji: Hamas gotowy do przerwania ataków. Na "zasadzie wzajemności"

Obecnie trwający konflikt w Strefie Gazy to największe stracie między Izraelem a Arabami w regionie od 2014 roku. Do eskalacji konfliktu doszło pod koniec ubiegłego tygodnia, kiedy ograniczenie muzułmanom dostępu do świętych miejsc na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie oraz planowane wysiedlenia ze wschodniej arabskiej części miasta doprowadziły do masowych protestów Palestyńczyków.

Po poniedziałkowych gwałtownych protestach palestyński Hamas zdecydował się na pierwszy od siedmiu lat ostrzał rakietowy Jerozolimy. To uruchomiło izraelską operację zbrojną na Gazę.

Więcej o: