W Tel Awiwie w nocy po raz kolejny rozległy się syreny alarmowe wzywające mieszkańców do udania się do schronów. Od uderzenia rakiety całkowicie zniszczony został dom mieszkalny znajdujący się w pobliżu lotniska. Jego mieszkańcom wcześniej udało się bezpiecznie ewakuować. Większość rakiet została przechwycona przez izraelski system obrony.
Hamas przyznał, że wystrzelił w nocy ponad 200 rakiet w kierunku Izraela. Miał być to odwet za zniszczenie przez izraelskie lotnictwo budynku mieszkalnego w Gazie. Eskalacja przemocy na Bliskim Wschodzie jest największą od czasu wojny z 2014 roku. Syreny alarmowe nawołujące do ucieczki do schronów słychać w Izraelu co kilka godzin.
Rano armia w Izraelu poinformowała natomiast o nalotach na domy wysoko postawionych członków Hamasu w Gazie. Jak podaje Rueters, według władz Izraela miało zginąć kilku członków wywiadu Hamasu.
Tureckie media, powołując się na palestyńskie źródła, twierdzą, że Izrael odrzucił ofertę zawieszenia broni złożoną przez ONZ i Egipt, które mediują między stronami konfliktu.
Palestyńczycy twierdzą, że w izraelskich nalotach zginęło co najmniej 35 osób. Kilkaset osób jest rannych. W Izraelu zginęło pięć osób.
Izraelskie media informują o awarii niektórych elementów tarczy antyrakietowej, nazywanej Żelazną Kopułą, która od kilku lat skutecznie przechwytywała rakiety z Gazy. Awaria miała dotyczyć rejonu miasta Aszkelon, gdzie rakiety zabiły dwie osoby. W miastach w Izraelu, w których mieszkają Arabowie, a także na Zachodnim Brzegu, dochodzi do starć z policją. W Lod pod Tel Awiwem władze w nocy wprowadziły stan wyjątkowy, po tym jak policja oświadczyła, że straciła kontrolę nad sytuacją.