Co najmniej kilkadziesiąt rakiet w kilku salwach zostało wystrzelonych w poniedziałek po południu przez Hamas i inne organizacje terrorystyczne w Strefie Gazy. Pociski wystrzelono w stronę Jerozolimy.
Część z nich została przechwycona przez systemy obrony przeciwrakietowej, jednak co najmniej kilka pocisków spadło na ziemię. Uderzony został m.in. budynek mieszkalny. Na razie nie ma informacji o ofiarach. Członkowie Knesetu (izraelskiego parlamentu) zostali ewakuowaniu do schronów. Wiele dróg i linii kolejowych w południowym Izraelu zostało zamkniętych ze względów bezpieczeństwa.
W odpowiedzi siły izraelskie dokonały bombardowania w Strefie Gazy. Według źródeł palestyńskich w ostrzałach zginęło dziewięć osób, trzech nastolatków. Zabity został także mężczyzna jadący motocyklem, co mogło być tzw. precyzyjnym atakiem na członka jednej z radykalnych milicji.
Jedna organizacji w Strefie Gazy - Palestyński Dżihad - wydała groźbę kolejnych działań o godz. 21:00 (20 czasu polskiego). Rzecznik izraelskich sił zbrojnych poinformował, że odwet Izraela za ataki "będzie trwać dniami".
Jeszcze przed atakami doszło do najpoważniejszej eskalacji trwających od kilku tygodni protestów. Izraelska policja ostrzelała ludzi wewnątrz meczetu Al-Aksa obok Kopuły na Skale, jednego z najświętszych miejsc islamu. Jak podaje "Times of Israel", w poniedziałkowych starciach rannych zostało ponad 300 Palestyńczyków i 21 izraelskich policjantów. Radykałowie z palestyńskiego Hamasu zagrozili Izraelowi, że jeśli nie wycofają sił bezpieczeństwa z terenu meczetu Al-Aksa, znajdującego się na Starym Mieście w Jerozolimie, to przeprowadzą atak.
Polityczna i społeczna sytuacja Jerozolimy jest bardzo skomplikowana. Izrael uznaje miasto za swoją "odwieczną i niepodzielną stolicę". Jednak, według prawa międzynarodowego, jego wschodnia część jest okupowanym terytorium, nielegalnie zaanektowanym przez Izrael. Palestyńczycy chcą, by Wschodnia Jerozolima była stolicą ich państwa, gdy uzyskają niepodległość. Na to nakłada się historyczne i religijne znaczenie miasta - miasto jest święte dla muzułmanów, chrześcijan i Żydów. Drugie palestyńskie powstanie - intifada - wybuchła z powodu wydarzeń w Jerozolimie.
Od kilku tygodni w Jerozolimie dochodzi do protestów, a także starć między Palestyńczykami a izraelską policją. Powodem jest mający zapaść wyrok sądu (obecnie został on odroczony) dotyczący wysiedleń palestyńskich rodzin w na terenie osiedla Szajch Dżarrah na terenie Wschodniej Jerozolimy. Ich miejsce mieliby zająć żydowscy osadnicy.
Izraelskie osadnictwo zarówno we wschodniej, arabskiej części Jerozolimy jak i na Zachodnim Brzegu jest w świetle prawa międzynarodowego nielegalne i potępiane nawet przez sojuszników Izraela. Jednak władze Izraela kwestionują interpretację konwencji genewskiej w tej sprawie. O tym, że zgodnie z prawem międzynarodowym takie wysiedlenia są nielegalne, informowała w swoim stanowisku m.in. Unia Europejska. Palestyńczycy postrzegają wysiedlanie rodzin arabskich i zajmowanie ich domów przez żydowskich osadników jako część szerszych działań, które mają na celu trwałe przejęcie Wschodniej Jerozolimy.
Napięcie dodatkowo podsycane jest przez skrajnych izraelskich nacjonalistów. W obawie przed zamieszkami policja zmieniła trasę planowanego na poniedziałek kontrowersyjnego “marszu żydowskiej flagi” i zakazała Izraelczykom wstępu na Wzgórze Świątynne, gdzie znajdują się protestujący Palestyńczycy. Ultraprawicowe grupy Izraelczyków chcą bowiem dzisiaj przejść przez Stare Miasto z flagami, by upamiętnić rozpoczęcie przez Izrael okupacji tego terenu. Wcześniej, władze apelowały do organizatorów, aby w ogóle zrezygnowali z marszu wobec wzrostu napięcia w mieście.
Polskie MSZ wydało komunikat w sprawie protestów (jeszcze zanim doszło do ostrzału rakietowego). Ministerstwo wzywa strony konfliktu do natychmiastowych działań na rzecz obniżenia napięcia oraz powstrzymania się od konfrontacyjnej retoryki. "Zdecydowanie potępiamy również akty przemocy, do których doszło w ostatnich dniach w okolicy Strefy Gazy oraz na Zachodnim Brzegu" - czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
MSZ wyraża również zaniepokojenie ryzykiem eksmisji palestyńskich rodzin z dzielnicy Szajch Dżarrah. "Wyrażamy sprzeciw wobec wszelkich jednostronnych kroków, które przyczyniają się do dalszego wzrostu napięcia i oddalają perspektywę pokojowego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego" - pisze resort dyplomacji. Ministerstwo wzywa strony do wznowienia dialogu na rzecz zakończenia konfliktu w oparciu o rozwiązanie dwupaństwowe, zgodnie z uzgodnionymi międzynarodowo parametrami.