Dziesiątki tysięcy Palestyńczyków zgromadziło się w piątek na wzgórzu otaczającym meczet Al-Aksa, aby uczestniczyć w modlitwie. Po niej wielu pozostało na miejscu, aby zaprotestować przeciwko eksmisjom we Wschodniej Jerozolimie, która stała się ostatnio centrum konfliktu izraelsko-palestyńskiego - pisze Reuters.
Do zamieszek doszło w piątek późnym wieczorem. Był to ostatni piątek Ramadanu, świętego miesiąca muzułmanów. Po wieczornej modlitwie ze strony modlących się Palestyńczyków w stronę policjantów poleciały kamienie, butelki i fajerwerki. W odpowiedzi funkcjonariusze użyli gumowych kul, armatek wodnych i granatów hukowych. Czerwony Półksiężyc poinformował, że 88 rannych Palestyńczyków zostało zabranych do szpitala po tym, jak zostali trafieni metalowymi kulami pokrytymi gumą - donosi BBC.
Wcześniej w ciągu dnia izraelskie wojsko zabiło dwóch Palestyńczyków i zraniło trzeciego po palestyńskim ostrzale bazy Salem na okupowanym Zachodnim Brzegu.
Napięcia w Jerozolimie i na terenach okupowanych wzrosły w ostatnim czasie między innymi z powodu planowanych przez władze Izraela kolejnych wysiedleniach palestyńskich mieszkańców miasta.
Izrael okupuje Jerozolimę Wschodnią od czasu wojny w 1967 roku i uważa całe miasto za stolicę, choć nie jest to uznawane przez zdecydowaną większość społeczności międzynarodowej. Palestyńczycy z kolei twierdzą, że Wschodnia Jerozolima będzie przyszłą stolicą ich niepodległego państwa. Protestują także przeciwko ograniczaniu im dostępu do Starego Miasta podczas Ramadanu.
Rzecznik Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka stwierdził, że jeśli eksmisje faktycznie zostaną przeprowadzone, naruszą zobowiązania Izraela wynikające z prawa międzynarodowego. - Wzywamy Izrael do natychmiastowego wstrzymania wszystkich przymusowych eksmisji oraz do zaprzestania wszelkich działań, które groziłyby przymusowym transferem - cytuje Ruperta Colville'a Reuters. Zaniepokojenie rosnącym napięciem w Jerozolimie i eksmisjami wyraził również Waszyngton, a także Unia Europejska, Jordania i sześcioosobowa Rada Współpracy Państw Zatoki.
Jordański minister spraw zagranicznych Ayman Safadi powiedział, że Jordania przekazała Autonomii Palestyńskiej dokumenty, które jednoznacznie wskazują, że Palestyńczycy byli prawowitymi właścicielami domów. Z kolei Ministerstwo Spraw Zagranicznych Izraela oświadczyło w piątek, że Palestyńczycy "przedstawiają spór dotyczący nieruchomości między stronami prywatnymi jako sprawę nacjonalistyczną w celu podżegania do przemocy w Jerozolimie". Palestyńczycy odrzucili ten zarzut.