Do strzelaniny doszło w fawelach w Jacarezinho na północnych przedmieściach Rio de Janeiro. BBC wskazuje, że policja rozpoczęła tam operację rozbicia gangu po doniesieniach, jakoby przestępcy narkotykowi rekrutowali do swojej grupy dzieci. Według lokalnych mediów handlarze narkotyków mieli być zamieszani także w morderstwa i porwania.
Jak podaje Reuters, powołując się na nagrania lokalnych stacji telewizyjnych, podczas policyjnej operacji z wykorzystaniem opancerzonych wozów podejrzani usiłowali uciekać po dachach budynków. Z kolei policjanci musieli wysiadać z aut, by ominąć wzniesione w dzielnicy barykady.
Media podają, że w strzelaninie zginęło co najmniej 25 osób. Wśród ofiar jest funkcjonariusz policji. Reuters wskazuje, że nigdy wcześniej w stanie Rio de Janerio podczas policyjnej operacji nie zginęło tak wielu ludzi. - To najwyższa liczba ofiar policyjnej operacji w Rio, przewyższająca 19 ofiar w dzielnicy slumsów Complexo do Alemao z 2007 roku - powiedział szef policji Ronaldo Oliviera, cytowany przez agencję.
Służby informują, że podczas operacji prawdopodobnie zginęli liderzy gangu narkotykowego. W akcji rannych zostało dwóch pasażerów metra. W trakcie obławy na siedzibę gangu aresztowano 10 osób.
BBC zwraca uwagę, że Rio de Janeiro to jeden z najbardziej niebezpiecznych stanów w Brazylii. Niezwykle często dochodzi tam do brutalnych aktów przemocy, a powiązani z silnymi gangami przestępcy kontrolują rozległe obszary stanu. Jednocześnie brazylijskie siły bezpieczeństwa są często oskarżane, że podczas operacji wymierzonych w przestępców używają siły wobec niewinnych cywilów.