- Oskarżona wyjechała na teren kontrolowany przez terrorystów, gdzie opiekując się dziećmi i wykonując różne prace domowe, stworzyła warunki do aktywnego udziału trójki mężów w działaniach wojennych. Kobieta wychowywała kolejne pokolenie rekrutów Państwa Islamskiego - powiedział na rozprawie sędzia Ingmar Nestor Nilsen.
Sędziowie Sądu Okręgowe w Oslo wskazali kilka powodów, dla których 30-letnia Norweżka została skazana. Zdaniem sędziów kobieta, wyjeżdżając do Syrii, doskonale wiedziała, że jej mąż Bastian Vasquez jest członkiem organizacji terrorystycznej. "Sąd zakładał również, że kiedy podróżowała do Syrii, jej celem było zamieszkanie w miejscu, w którym praktykowano radykalny islam" - podaje norweski dziennik "Aftenposten".
Sędziowie orzekli ponadto, że kobieta, nie była tylko żoną i matką. Nie mają wątpliwości, że podróżując do Syrii, opiekując się dziećmi, zajmując się pracami domowymi i mieszkając z trzema mężami, ułatwiła im udział w działaniach wojennych i była aktywnym uczestnikiem IS - informuje "Aftenposten".
Prokurator Geir Evanger oświadczył, że jest zadowolony z wyroku. Z kolei obrońcy kobiety argumentowali w sądzie jej niewinność tym, że 30-latka chce wrócić do Norwegii i padła ofiarą handlu ludźmi. Sędziowie wskazują jednak, że to, co robiła kobieta, będąc żoną i matką, nie wskazuje na to, by była to praca przymusowa, więc ich zdaniem nie jest ofiarą handlu ludźmi.
Uniewinnieniu kobiety nie sprzyjają nawet jej próby powrotu do domu. "To, że oskarżona chciała podróżować do domu w Norwegii, nie wiązało się z jej obowiązkami jako gospodyni domowej i matki, ale raczej z tym, że razem z dziećmi chciała uciec od trudnej codzienności w kraju rozdartym wojną" - orzekł sąd.
Werdykt sądu jest pierwszym wyrokiem przeciwko norweskiej kobiecie, która pojechała do Syrii i ostatecznie dołączyła do IS. Na pytanie, jak ważny jest ten wyrok dla norweskiego orzecznictwa, prokurator Evanger odpowiedział, że ten przypadek określa ramy dla podobnych spraw. - To może być wskazówka dla późniejszych przypadków - mówił.