Tłumy ludzi zgromadziły się w parku Bois de la Cambre w ramach protestu przeciwko obostrzeniom epidemicznym. Zgromadzenie naruszało aktualnie obowiązujące restrykcje. Policja robiła imprezę, używając m.in. armatek wodnych - podaje Reuters. Według agencji AFP na miejscu było kilka tysięcy osób. Reuters i Deutsche Welle piszą o "setkach protestujących".
Agencja Reutera zwraca uwagę, że nazwa wydarzenia nawiązywała do innej imprezy w tym samym parku przed kilkoma tygodniami. Tamta miała być jedynie dowcipem na Prima Aprilis, ale ostatecznie wzięło w niej udział około dwa tysiące osób.
W Belgii trwa drugi lockdown i dopiero za tydzień nastąpi luzowanie obostrzeń. Wtedy możliwe będzie jedynie jedzenie w restauracjach na zewnątrz czy gromadzenie się w więcej niż cztery osoby. Premier Belgii Alexander De Croo w piątek wzywał obywateli, by nie "wpadli w pułapkę" imprezy. Władze zażądały ponadto usunięcia informacji o wydarzeniu z Facebooka, co serwis zrobił.
Deutsche Welle podaje, że policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego do rozbicia imprezy. W stronę policjantów rzucano butelki i petardy. Funkcjonariusze skonfiskowali u zatrzymanych osób materiały pirotechniczne.
Cytowani przez media uczestnicy wydarzenia, głównie młodzi ludzie, mówili, że mają dosyć obostrzeń i lockdownu i po roku epidemii chcą imprezować.