Przed sądem w Moskwie rozpoczęła się rozprawa apelacyjna w sprawie Aleksieja Nawalnego. Opozycjonista przebywa w kolonii karnej i uczestniczy w rozprawie za pomocą łączy wideo.
Aleksiej Nawalny wziął udział w rozprawie przez łącze wideo. Polityk podczas procesu porozmawiał z żoną i powiedział jej, że po proteście głodowym waży 72 kilogramy i wygląda jak szkielet. Później dodał, że poprzedniego dnia zjadł cztery łyżki kaszy, a w czwartek będzie mógł zjeść sześć łyżek.
Opozycyjny polityk przebywa w łagrze, gdzie ma spędzić 2,5 roku. Sąd w Moskwie skazał go na więzienie, zmieniając wcześniejszy wyrok w zawieszeniu, który wydano za rzekome przestępstwo gospodarcze. Powodem zamiany kary było to, że Nawalny miał naruszyć warunki meldunkowe. Dotyczy to czasu, kiedy opozycja przebywał na leczeniu w Niemczech po próbie otrucia go środkiem bojowym w Rosji.
Od 31 marca Nawalny prowadził protest głodowy, który był motywowany tym, że władze więzienia nie pozwoliły mu zobaczyć się z jego lekarzami. Nawalny przerwał głodówkę dopiero 23 kwietnia. Współpracownicy oceniają stan jego zdrowia jako zły.
Dwa miesiące temu moskiewski sąd uznał, że Aleksiej Nawalny naruszył dobre imię weterana. Polityk, komentując film, w którym grupa osób namawiała Rosjan, aby poparli kremlowskie poprawki do ustawy zasadniczej, nazwał uczestników inscenizacji "sprzedajnymi lokajami" i "zdrajcami". Wśród występujących był były czerwonoarmista Ignat Artiomienko. Za zniesławienie kombatanta sąd skazał go na grzywnę w wysokości 850 tys. rubli.
Politycy obozu władzy skrytykowali Aleksieja Nawalnego za brak szacunku dla obrońcy ojczyzny, a prokurator zarzucił opozycjoniście "zniekształcanie historii". Sam Nawalny utrzymuje, że jest niewinny i nazwał proces zemstą polityczną Kremla.
Dodatkowo od tygodnia policja wzywa na przesłuchania niezależnych dziennikarzy, zwolenników opozycji, intelektualistów i obrońców praw człowieka, którzy 21 kwietnia brali udział w akcji "Wolność dla Nawalnego".