Zdarzenie miało miejsce w sobotę podczas specjalnej parady zabytkowych samolotów wojskowych, która odbywała się na Florydzie w USA. Na plaży i w jej pobliżu zgromadzone były setki osób, które przyszły podziwiać niezwykły pokaz.
Kolejne samoloty przelatywały bardzo nisko tuż przy plaży, podobnie jak torpedowy bombowiec TBM Avenger, który jednak nagle zaczął opadać. Pilot był zmuszony do awaryjnego lądowania na wodach oceanu, wśród plażowiczów. Nikomu nic się nie stało, podał portal fox35orlando.com. Cały incydent został sfilmowany przez świadków zdarzenia.
Organizatorzy Cocoa Beach Air Show poinformowali w mediach społecznościowych, że do wypadku doszło wskutek problemów mechanicznych. Zapewnili również, że na miejscu był ratownik i nikt nie został ranny. Zgodnie z informacjami Straży Pożarnej z Brevard County, pilot miał odmówić pomocy medycznej po incydencie, twierdząc, że nic mu nie jest.
- To wyglądało, jakby pilot w ostatniej chwili zdążył ominąć wszystkie osoby, które znajdowały się w wodzie i wylądował. Chwilę później zobaczyłam go na szczycie samolotu, wyglądał, jakby nic mu się nie stało - mówiła jedna z kobiet, będących na miejscu zdarzenia w rozmowie z portalem floridatoday.com.
TBM Avenger jest amerykańskim bombowcem, który był używany w trakcie II wojny światowej. Samolot miał przejść gruntowną renowację, zanim ponownie dopuszczono go do latania, informowali organizatorzy pokazu.
- Bardzo mi ich szkoda. Właśnie skończyli remontować ten samolot. Włożyli w to tyle energii i czasu [...]. Bardzo się cieszę, że z pilotem jest wszystko w porządku, ale bardzo mi przykro, że samolot wylądował w wodzie - mówiła jedna z rozmówczyń portalu.
Pozostała część Cocoa Beach Air Show ma przebiegać zgodnie z harmonogramem. Awaryjne lądowanie nie powinno mieć wpływu na atrakcje, które zostały zaplanowane na niedzielę.