89-letni Raul Castro w piątek ogłosił, że przechodzi na emeryturę z poczuciem "spełnionej misji". Dodał, że przekazuje przywództwo "wszechpotężnej Kubańskiej Partii Komunistycznej młodszemu pokoleniu". Castro wyznaczył datę odejścia już pięć lat temu i dotrzymał danego słowa.
Raul Castro nie przekazał, kogo poprze jako swojego następcę, ale wcześniej wskazywał na nazwisko 60-lentniego Miguela Diaz-Canela, który zastępował go w 2018 roku na stanowisku prezydenta. Diaz-Canel jest przedstawicielem młodszego pokolenia lojalistów, którzy forsują gospodarcze otwarcie Kuby bez ingerowania w jej system partyjny.
Pandemia koronawirusa przyczyniła się do znacznego pogorszenia stanu gospodarki. Do tego doszły bolesne reformy finansowe oraz ograniczenia narzucone przez administrację Donalda Trumpa. Gospodarka Kuby zanotowała 11-procentowy spadek. W sklepach, przed którymi ustawiały się długie kolejki, brakowało żywności. Sytuacja zaczęła przypominać warunki, które nastąpiły w 1990 roku - po upadku ZSRR.