- Pięciu polskich dyplomatów zostanie wydalonych z Rosji - przekazał w piątek rosyjski minister spraw zagranicznych, Siergiej Ławrow. Zaznaczył jednocześnie, że - jak cytuje agencja TASS - to reakcja na amerykańskie sankcje i na to, że w ich kwestii "podobnie jak administracja amerykańska szybko zaśpiewała Warszawa", która w czwartek zażądała wyjazdu z Polski trzech przedstawicieli rosyjskiej dyplomacji. - Odpowiadamy w odpowiedni sposób - dodał. Wydalonych zostanie również 10 dyplomatów amerykańskich.
Siergiej Ławrow poinformował też, że w czwartek otrzymał od strony amerykańskiej listę, na której znajdują się nazwiska dziesięciu dyplomatów rosyjskich pracujących w Stanach Zjednoczonych. Minister dodał, że dokument zawierał prośbę, aby wskazane osoby opuściły terytorium USA. - Odpowiemy tym samym - oświadczył Siergiej Ławrow i zapowiedział, że jeszcze dziś lista z konkretnymi nazwiskami zostanie przekazana amerykańskiemu ambasadorowi w Moskwie.
W czwartek Stany Zjednoczone, oprócz wydalenia rosyjskich dyplomatów, ogłosiły sankcje wobec 16 Rosjan, 16 rosyjskich organizacji i zakazały amerykańskim firmom kupowania na rynku pierwotnym rosyjskich obligacji. "Stany Zjednoczone są przywiązane do bezpieczeństwa własnego i sojuszników oraz partnerów. Nasze działania podkreślają przywiązanie do tej podstawowej zasady” - oświadczył Biały Dom. Sankcje poparły kraje UE i NATO. Po nałożeniu sankcji Rosja zapowiedziała "nieodwracalny" odwet za takie działanie USA.